Do większej aktywności w amerykańskim życiu politycznym wezwał przedstawicieli Polonii Ryszard Kapuściński, szef Klubów "Gazety Polskiej", podczas wystąpienia zamykającego w niedzielę V Zjazd Klubów "GP" w USA i Kanadzie, jaki odbywał się w Doylestown.
W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie działa łącznie 30 Klubów "Gazety Polskiej". W zjeździe, jaki odbywał się w Doylestown w Pensylwanii, uczestniczyło ponad 100 osób.
Kapuściński nazwał działalność klubów "ruchem oddolnym". W Ameryce Północnej - jak zaznaczył - kluby tworzące to środowisko składają się z osób, które przeważnie odeszły z innych organizacji polonijnych ze względu np. na panujące tam spory. Wskazał w tym kontekście na integracyjną rolę klubów, które przyczyniają się do konsolidacji środowiska polonijnego.
Przyniosło to znakomite efekty przy wyborze prezydenta USA. W Filadelfii zjednoczyliśmy się z klubami Radia Maryja i innymi organizacjami polonijnymi. Poparliśmy Donalda Trumpa. Dla mnie jest jednak najistotniejsze, żeby wokół klubów nie było kłótni, lecz żeby jednoczyć te środowiska
– podkreślił.
Za niezwykle ważne uznał także to, by Polonia stała się pełnoprawnym uczestnikiem życia politycznego w USA. W jego ocenie zrzeszeni w klubach przedstawiciele Polonii powinni aktywniej wchodzić do amerykańskiej polityki.
Jak zaznaczył, zamykanie się w środowisku polskim czy polonijnym, jest niewystarczające.
Musimy mieć wpływ także na politykę amerykańską. W Stanach Zjednoczonych mieszka ok. 10 mln Polaków. Dobrze byłoby, gdyby wchodzili oni w amerykańskie struktury władzy i byli, jeśli już nie senatorami lub kongresmenami, to przynajmniej obecni w tym świecie
– dodał.
Niektóre działania polityczne USA wobec Polski budzą wątpliwości - zaznaczył Kapuściński. Jeśli amerykański rząd zobaczy, że ma przed sobą silną Polonię, to inaczej będzie traktował także Polskę, bo będzie musiał się liczyć z opinią polonijnych wyborców - argumentował.
W nawiązaniu do zadań organizacji szef Klubów "GP" zaznaczył, że będzie dążyć do lepszego informowania mieszkających za oceanem Polaków o sytuacji w Polsce. Do Stanów Zjednoczonych dociera bowiem niejednolity przekaz - utyskiwał.
Dochodzą różne informacje, a czasami wręcz przekłamania. To dlatego do USA przyjeżdżają np. politycy, dziennikarze. Przybywają, by prezentować przekaz idący +prosto z Warszawy+. (…) Chodzi o to, by ludziom przedstawić to, co naprawdę się dzieje w Polsce - stwierdził Kapuściński. - Jeśli mówi to Dziedziczak, to mówi, jak to wygląda naprawdę. Jeśli mówi to Macierewicz, konsul Golubiewski - to jest to ważne
– przekonywał.
Według Kapuścińskiego Kluby "GP" zapewniają szybki i wierny przekaz informacji o Polsce. Nowości publikowane w sieci przez ok. 90 klubów zlokalizowanych na całym świecie rozchodzą się bardzo szybko.
Szef Klubów "GP" wyraził też nadzieję, że ci, którzy biorą udział w misji klubów, będą zachęcać do zakładania innych klubów. Podkreślił, że to oddolny proces, w który nie ingeruje ani on, ani redaktor naczelny "GP".
Tomasz Sakiewicz był jednym z mówców w trakcie trzydniowego zjazdu Klubów. W swym przemówieniu zwracał m.in. uwagę na "szum informacyjny", za jaki odpowiadają niektóre media w Polsce. W opinii Sakiewicza tak było w przypadku uchwalenia nowelizacji ustawy o IPN czy kwestii zwrotu mienia pożydowskiego. Zwracał uwagę, że czasem sprawy pozornie drobne mogą stać się ważne w sensie strategicznym i prowadzić do kryzysu. Zwłaszcza wtedy, kiedy towarzyszą im silne emocje.
Podczas V Zjazdu Klubów "GP" pojawiła się też tematyka biznesowa. Zabierający głos na panelu Rady Gospodarczej Sfery Wolnego Słowa Piotr Hofman akcentował, że bez gospodarki nie ma silnego państwa.
Mówca nawoływał do rozwoju współpracy małych i średnich krajowych przedsiębiorstw z Polonią dla budowania polskiego kapitału. Nie zawężał tego tylko do środków finansowych. Ważne jest - jak podkreślił - również przekazywania umiejętności, wiedzy czy know how.