Na początku lipca Niemcami wstrząsnęła historia porwania oraz torturowania mężczyzny i kobiety w zachodniej części kraju. W Nadrenii Północnej-Westfalii zanotowano również serię eksplozji, związanych rabunkiem gotówki z bankomatów.
Marokańskie korzenie brutalnych gangów
Wszystkie te przestępstwa miały zostać popełnione przez tak zwaną „Mocro Mafię”. Jak pisze Deutsche Welle, to ogólna nazwa stosowana przez media w Holandii i Niemczech w odniesieniu do kilku zorganizowanych grup przestępczych, które powstały w holenderskiej społeczności marokańskiej w latach 90. Ponadto, termin Mocro Mafia został upowszechniony także dzięki popularnemu serialowi telewizyjnemu z Holandii (obecnie pokazywany jest szósty sezon).
Mocro Mafia nie ma monopolu w Europie i daleko jej do tego. Europol naliczył 821 zorganizowanych sieci przestępczych na całym kontynencie, zrzeszających ponad 25 000 członków.
Większość kryminologów i policji zgadza się, że Mocro Mafia nie ma już jednej tożsamości etnicznej.
– Tak zwana Mocro Mafia zaczęła importować konopie indyjskie do Holandii w latach 90., a później rozszerzyła swoją działalność o import kokainy. Mamy zatem do czynienia z grupą, której struktury istnieją od dziesięcioleci.
– powiedział DW Dirk Peglow, szef Niemieckiego Stowarzyszenia Policjantów Śledczych.
Krwawe historie o torturach
Są oni jednak znacznie bardziej skłonni do przemocy niż zorganizowane grupy przestępcze w Niemczech.
W mediach krążyły krwawe historie, w tym opowieści o komorach tortur, odciętych głowach pozostawionych przed barami, a nawet rzekomych planach porwania 18-letniej holenderskiej księżniczki Amalii. Znany holenderski kryminolog Cyrille Fijnaut oszacował, że Mocro Mafia każdego roku morduje od 10 do 20 osób.
We wszystkich takich grupach przemoc jest bardzo wysoka. Ale w tej grupie gotowość do popełnienia przemocy jest wyższa
– zanaczył Mahmoud Jaraba, badacz przestępczości w Centrum Badań nad Islamem i Prawem w Europie (FAU).
Morderstwo dziennikarza
Jak przypomina dw.com, brak zahamowań mafii Mocro stał się znany w Holandii w 2021 roku wraz z zabójstwem Petera R. de Vriesa. Ów znany holenderski dziennikarz, który obszernie relacjonował przestępczość zorganizowaną w kraju, został postrzelony w głowę w Amsterdamie po wystąpieniu w telewizyjnym talk show.
Morderstwo było powiązane tzw. procesem Marengo (nazwanego tak od kryptonimu policyjnej operacji), w którym kilku oskarżonych, w tym przywódca gangu Ridouan Taghi, zostało oskarżonych o wielokrotne morderstwa. W lutym tego roku wszystkich siedemnastu oskarżonych otrzymało długie wyroki więzienia, w tym dożywocie dla Taghiego i trzech innych osób.
Mocro Mafia działa już w Niemczech
Pomimo tych sukcesów sądowych, siatki przestępcze wydają się kwitnąć i rozprzestrzeniać w Niemczech.
Zauważyliśmy w Nadrenii Północnej-Westfalii, że grupa jest już aktywna w Niemczech i że wykazuje się brutalnością w swojej działalności przestępczej, która obejmuje uszkodzenia ciała, a nawet zabijanie niewinnych osób postronnych
– powiedział Dirk Peglow, szef Niemieckiego Stowarzyszenia Policjantów Śledczych.
Dirk Peglow ostrzegł jednak, że niemiecki rząd musi zrobić więcej, aby wesprzeć policję w jej wysiłkach na rzecz zapobiegania rozprzestrzenianiu się holenderskiej przestępczości zorganizowanej w Niemczech.
– W Niemczech nie możemy czekać, aż powstaną podobne struktury jak w Holandii - zaznaczył policjant.