Federalna minister ds. rodziny deklaruje, że jest za pełnym wykreśleniem aborcji z Kodeksu karnego. Jej zdaniem, "kobiety, które dokonują aborcji, nie powinny być już stygmatyzowane". Deklaracje spotkały się z krytyką bawarskich władz. Ich minister ds. rodziny stwierdza krótko - jeżeli rząd będzie chciał urzeczywistnić te słowa, odpowie przed Federalnym Trybunałem Konstytucyjnym.
"Kto inny, jeżeli nie same kobiety w ciąży powinien decydować, czy chcą lub mogą urodzić dziecko? Kto inny, jeśli nie same kobiety powinien decydować, kiedy i w jakich odstępach czasu będą miały dzieci"
- stwierdziła minister ds. rodziny Lisa Paus oceniając, że kodeks karny "nie jest odpowiednim miejscem, by regulować" prawo do przerywania ciąży. Polityk zadeklarowała także, że jest za wykreśleniem aborcji z Kodeksu karnego art. 218.
Całkowite wykreślenie aborcji z niemieckiego Kodeksu karnego podgrzało atmosferę w Bawarii. Należąca do rządzącej tam CSU bawarska minister ds. rodziny Ulrike Scharf zapowiedziała, że jeżeli rząd RFN podejmie takie działania, to złoży skargę do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego.
Jej zdaniem, obecnie funkcjonujący art. 218 Kk jest "kompromisem", natomiast zapowiedzi przedstawicielki rządu - "skandalem".
"Stajemy w obronie matki i dziecka. Aborcja kończy życie. Wydaje się, że dla federalnej minister ds. rodziny nie ma to żadnego znaczenia"
- oceniła Scharf