W poniedziałek w zachodniej Kanadzie spłonęły dwa, oddalone od siebie o kilkadziesiąt kilometrów kościoły katolickie, znajdujące się na terenie rezerwatów Indian. Wczoraj w Kanadzie świętowano Narodowy Dzień Ludności Rdzennej.
Ogień strawił kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa na terenie rezerwatu Penticton oraz kościół pw. św. Grzegorza w rezerwacie Osoyoos. Obie świątynie, zbudowane w początkach XX wieku, oddalone są od siebie o ok. 40 kilometrów. Informacje o pożarze obu kościołów strażacy otrzymali w poniedziałkową noc.
WATCH: The Sacred Heart Church on Penticton Indian Band lands went up in flames early Monday morning. The building was destroyed in the fire, as was a separate church that burned on Osoyoos Indian Band lands around the same time. More: https://t.co/8YK3RjvyLz pic.twitter.com/qUvyKlvuDc
— CBC British Columbia (@cbcnewsbc) June 22, 2021
Służby nie wykluczają, że doszło do podpalenia i użycia substancji przyspieszających palenie.
- Jeżeli nasze śledztwo wykaże, że były to podpalenia, Królewska Kanadyjska Policja Konna sprawdzi wszystkie możliwe motywy (...) Jesteśmy przejęci ostatnimi wydarzeniami, ale nie będziemy spekulować nt. motywów - powiedział w wystosowanym stanowisku sierżant Jason Bayda, rzecznik Royal Canadian Mounted Police.
W oficjalnych oświadczeniach przedstawiciele rezerwatów wyrazili oburzenie tym, co stało się w poniedziałek.
- My, wraz z rezerwatem Osoyoos nie możemy uwierzyć i ogarnia nas gniew z powodu tych wydarzeń, ponieważ te świątynie służyły członkom [społeczności], szukającym pocieszenia
- czytamy w stanowisku Penticton Indian Band, cytowanym przez cbc.ca. Władze rezerwatu zapewniły o współpracy ze śledczymi.
"Ostatnie wydarzenia", o których wspomina cytowany wcześniej Jason Bayda, to dotyczy ujawnionej pod koniec maja masową mogiłą dzieci na terenie byłeg szkoły dla rdzennej ludności w Kamloops w zachodniej Kanadzie, ok. 100 kilometrów od rezerwatów, gdzie w poniedziałek spłonęły kościoły. Szkoła w Kamploops, na terenie której znaleziono szczątki ok. 215 dzieci, najprawdopodobniej autochtonów, była przez dziesięciolecia prowadzona przez Kościół katolicki, a od lat 70. XX - przez rząd federalny.
Specjaliści nie wykluczają podobnych poszukiwań na terenach innych szkół działających na obszarach zamieszkałych przez ludność rdzenną w Kanadzie.
Makabryczne odkrycia na nowo otworzyły debatę o przeszłości. W 2015 r. Komisja Prawdy i Pojednania zakończyła prace dotyczące ponad 150 lat działalności przymusowych szkół dla dzieci indiańskich, inuickich i metyskich. W raporcie końcowym pojawiły się takie terminy jak "kulturowe ludobójstwo". Według komisji, w badanym okresie ponad 4000 dzieci zmarło, będąc w przymusowych szkołach, prowadzonych przede wszystkim przez Kościół katolicki oraz ewangelicki.
Makabryczne odkrycie w Kamloops to ogromny szok dla lokalnej społeczności i całej Kanady, ale również dla Kościoła katolickiego. Niedługo po ujawnieniu masowej mogiły ze szczątkami dzieci, bp Richard Gagnon, przewodniczący Konferencji Katolickich Biskupów Kanady, wyraził "głęboki smutek" oraz zapewnił o "wspólnej drodze z rdzennymi narodami w celu uzdrowienia i porozumienia w przyszłości".
Do sprawy odniósł się również papież Franciszek.
- Śledzę z bólem wiadomości napływające z Kanady o szokującym odnalezieniu szczątków 215 dzieci, uczniów Kamloops Indian Residential School w prowincji Kolumbia Brytyjska. Przyłączam się do kanadyjskich biskupów i całego Kościoła katolickiego w Kanadzie i wyrażam moją bliskość z narodem kanadyjskim, który doznał traumy z powodu tej szokującej informacji. (...) Smutne odkrycie wzmacnia jeszcze bardziej świadomość bólu i cierpień z przeszłości
- mówił na początku czerwca Ojciec święty.
Franciszek podkreślił wagę wyjaśnienia tej "smutnej sprawy" i wskazał, że jest to "mocne wezwanie, by oddalić się od modelu kolonizatorskiego".