Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Nobliści z fizyki i pokaz z preclami. A "GW" szydziła ze "smoleńskich parówek"...

Chyba wszyscy pamiętają nagonkę, jaką urządziły mainstreamowe media na naukowców, którzy mówili o Smoleńsku, posługując się przykładem zgniecionych puszek czy pękających parówek.

Andres Wiklund/Twitter
Andres Wiklund/Twitter
Chyba wszyscy pamiętają nagonkę, jaką urządziły mainstreamowe media na naukowców, którzy mówili o Smoleńsku, posługując się przykładem zgniecionych puszek czy pękających parówek. Śmiechu było co niemiara... Tymczasem dziś naukowcy z Komitetu Noblowskiego wyjaśniali przełomowość odkrycia laureatów Nagrody przy pomocy... precli i bajgli. 

- Mnie najbardziej podoba się referat, który obrazował wybuch na pokładzie samolotu... wizerunkiem pękniętej parówki. To miał być ostateczny dowód. Zanim umrę, chciałabym się dowiedzieć, czy oni naprawdę w to wierzą. Chciałabym wiedzieć, czy Antoni Macierewicz w to wierzy, czy jest tak cyniczny i okrutny, że w ten sposób kpi sobie z wydarzeń z 10 kwietnia 2010 r. - mówiła dziennikarka "Newsweeka" Renata Kim po konferencji smoleńskiej w 2013 r.

A "Gazeta Wyborcza" kpiła: "Zniszczone puszki, pęknięta parówka dowodami na wybuch tupolewa".

Dziś jednak odkrycie Davida Thoulessa, Duncana Haldane i Michaela Kosterlitza - laureatów Nagrody Nobla z fizyki przyznanej za „odkrycia teoretyczne topologicznych przejść fazowych i topologicznych faz materii" - zostało objaśnione przy pomocy... bajgli, bułeczki cynamonowej i precli. I jakoś nikt nie śmiał się ze szwedzkich naukowców z Komitetu Noblowskiego, którzy tego dokonali.

Ten paradoks szybko zauważyli dziennikarze. Jacek Liziniewicz z "Gazety Polskiej Codziennie" napisał:



A Cezary Gmyz z "Do rzeczy":



Także inni komentatorzy dostrzegli, że na Zachodzie jakoś nikt nie śmieje się z obrazowych wyjaśnień eksperymentów naukowych:

 



Źródło: niezalezna.pl

#Smoleńsk #fizyka #Nagroda Nobla

wg