Prezydent Argentyny Javier Milei chce odebrać emeryturę swojej poprzedniczce Cristinie Kirchner, skazanej za korupcję na sześć lat więzienia. Informację o zarządzeniu ogłosił w środę rzecznik Mileia Manuel Adorn. Eksperci mają jednak wątpliwości, czy pozbawienie byłej głowy państwa świadczenia jest możliwe.
Milei, libertarianin i zdeklarowany przeciwnik reprezentowanego przez Kirchner lewicowego ruchu peronistowskiego, w kampanii wyborczej zapowiadał walkę z uprzywilejowaną klasą polityczną, którą nazywał "kastą". Oskarża rządy peronistów o doprowadzenie do poważnego kryzysu gospodarczego, w którym znajduje się Argentyna.
"Z polecenia prezydenta Javiera Mileia (…) postanowiono odebrać uposażenie, które była prezydent Cristina Kirchner otrzymywała zarówno jako uposażenie osobiste, jak i wynikające z renty po zmarłym prezydencie Nestorze Kirchnerze"
W środę sąd kasacyjny utrzymał wyrok sześciu lat więzienia i dożywotniego zakazu zajmowania urzędów publicznych przez Kirchner za wyprowadzenie z kasy państwa równowartości milionów dolarów poprzez fundusze na roboty publiczne prowadzone za jej prezydentury. Wyrok nie jest prawomocny, a Kirchner może się odwoływać do Sądu Najwyższego.
Eksperci, cytowani przez dziennik "La Nacion" podkreślają jednak, że prawo nie przewiduje możliwości odebrania emerytury byłej głowie państwa, nawet jeśli została skazana za korupcję. Obecnie nie jest jasne, w jaki sposób rząd Mileia zamierza wstrzymać to świadczenie.
Cristina Kirchner rządziła Argentyną w latach 2007-2015. Wcześniej, jako żona nieżyjącego obecnie prezydenta Nestora Kirchnera, była pierwszą damą Argentyny. Natomiast w latach 2019-2023 pełniła funkcję wiceprezydent kraju.