Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Setki tysięcy uczestników święta LGBT+ w Berlinie. Na otwarciu burmistrz... skrytykował Polskę

Mężczyźni w szpilkach i spódnicach, kolorowe flagi, śpiewy i krytyka pod adresem Polski. W Berlinie trwa święto społeczności LGBT+ -Christopher Street Day (CSD). Jak relacjonują niemieckie media, w wydarzeniu bierze udział kilkaset tysięcy osób. Cały pochód rozpoczął się od przemówienia burmistrza stolicy, który porównał RP do Ghany i Ugandy.

W berlińskim CSU bierze udział kilkaset tysięcy osób
W berlińskim CSU bierze udział kilkaset tysięcy osób
Twitter
"Berlin zawsze będzie bezpieczniejszym schronieniem dla ludzi, którzy są atakowani w innych krajach. Chronimy osoby queer, które są zagrożone w wielu krajach. Mamy rozwój sytuacji na świecie - w Ghanie, w Ugandzie, w Polsce - to nie do zniesienia"

– mówił podczas otwarcia marszu burmistrz stolicy Niemiec. Samorządowiec zapewnił, że będzie dążył do zmiany w ustawie zasadniczej. Jak obiecał, dopisze w artykule 3. - który chroni równość obywateli m.in. ze względu na płeć, czy wiarę - tożsamość seksualną.

W zapewnienia najwyraźniej nie uwierzyła spora część zebranych, bo jak relacjonuje portal berliner-zeitung.de, w tłumie można było usłyszeć głośne buczenia, a także okrzyki "Wegner musi odejść!".

Berlińskie święto LGBT+ dla wszystkich Niemców

Jeszcze przed rozpoczęciem wydarzenia stołeczny komisarz ds. Quer Alfonso Pantisano (SPD) zauważył, że CSD w Berlinie cieszy się popularnością sięgającą poza granice miasta. "CSD tutaj promieniuje w innych krajach na świecie, jednocześnie Berlin jest miastem, w którym narodził się światowy ruch homoseksualny. Myślę, że to szczególny zaszczyt, kiedy wychodzimy tutaj na ulice i pamiętamy o wszystkich, którzy walczyli od lat, abyśmy mogli dziś swobodnie żyć naszą miłością, naszymi pragnieniami, naszym życiem" - powiedział.

No i faktycznie uczestników nie zabrakło. Choć według policyjnych informacji liczba zebranych nie osiągnęła zapowiedzianego pół miliona, to ulicami stolicy w marszu mogło przejść kilkaset tysięcy osób. Media relacjonują, że udział biorą "młodzi i starzy, są tam wszyscy". W kolorowych przebraniach, wyszukanych strojach i perukach ludzie tańczą w stronę Bramy Brandenburskiej". Zauważono, że podczas CSD "mężczyźni na wysokich obcasach i spódnicach nie są rzadkością" oraz, że "naga skóra jest również często pokazywana".

W tłumie wciąż można zobaczyć futrzane uszy i psie maski. W CSD osoby ze sceny supełkowej i fetyszowej mogą się otwarcie pokazać.

– dodano w relacji berliner-zeitung.de.

Solidna obstawa

Berlińskie CSD, to jedno z największych tego typu wydarzeń w Europie, więc wymaga również większego zaangażowania służb. W tym roku do ochrony uczestników oddelegowano około 1000 policjantów i 150 ratowników medycznych.

Funkcjonariusze nie donoszą o żadnych zamieszkach czy przejawach agresji. Wydarzenie kończy się dotarciem do Bramy Brandenburskiej, gdzie impreza ma potrwać do późnych godzin wieczornych.

"Różnorodność jest naszą siłą"

– zapewnił sam kanclerz Niemiec Olaf Scholz.

 



Źródło: berliner-zeitung.de, niezalezna.pl

#CSD #Berlin #święto LGBT

Mateusz Święcicki