W Moskiewskim Sądzie Miejskim odbyło się posiedzenie, na którym zdecydowano, że opozycjonista Aleksiej Nawalny trafi do kolonii karnej na okres dwóch lat i ośmiu miesięcy. Wniosek o zmianę wyroku w zawieszeniu na faktyczne pozbawienie wolności złożyła służba więzienna. Odsiadkę skrócono o dziesięć miesięcy z uwagi na areszt domowy, w którym przebywał Nawalny. Przed gmachem sądu zebrali się manifestanci. Policja zatrzymała kilkaset osób.
W sądzie byli adwokaci Nawalnego Olga Michajłowa i Wadim Kobziew oraz żona opozycjonisty Julia Nawalna.
Sędzia poprosiła Nawalnego na początku rozprawy, by przedstawił się, ten odparł, że na razie ona sama się nie przedstawiła. Sędzia podała swoje nazwisko - Riepnikowa. Krótko przed posiedzeniem okazało się, że doszło do zmiany sędzi i teraz sprawę rozpatruje Natalia Riepnikowa.
Nawalny na sali sądu był w szklanej kabinie, przy której stało sześciu funkcjonariuszy policji. Opozycjonista zdołał przed rozprawą porozmawiać ze swoją żoną Julią. Powiedział jej, że policjanci informowali go, iż "stale narusza ona porządek publiczny". Nawalna została zatrzymana na demonstracjach w obronie jej męża w minioną niedzielę i 23 stycznia.
Sędzia Riepnikowa zabroniła robienia zdjęć i nagrań wideo procesu, pozwoliła tylko na obecność dziennikarzy piszących.
"Proszę o uchylenie wyroku w zawieszeniu i o decyzję o wykonaniu kary, która wyznaczona została wyrokiem sądu (w 2014 roku)"
- powiedział podczas posiedzenia przedstawiciel Federalnej Służby Więziennej (FSIN) Aleksandr Jermolin.
"Prezydent kraju (Władimir Putin) mówił na telekonferencji z obywatelami, że dzięki niemu wysłany zostałem na leczenie do Niemiec. Czy tego nie zauważyliście?"
- pytał Nawalny, włączając się w polemikę jego adwokatów z przedstawicielem służb więziennych. Ten odparł, że służby wzięły pod uwagę okres, w którym Nawalny był w szpitalu w Berlinie.
"Jak mogłem lepiej wywiązać się z moich zobowiązań? Wpadłem w śpiączkę, odzyskałem przytomność, skontaktowałem się z adwokatami, wysłałem pismo za ich pośrednictwem (z informacją), gdzie się znajduję. Mieliście mój adres i wszystkie telefony. Ukończyłem leczenie i fizjoterapię. Potem kupiłem bilet do Moskwy i wróciłem. Co jeszcze mogłem zrobić?"
- kontynuował Nawalny. Przekonywał, że służby więzienne "okłamują sąd" twierdząc, że nie wiedziały gdzie był.
W wystąpieniu w sądzie Nawalny nazwał Putina "człowiekiem mieszkającym w bunkrze" i zapewnił: "śmiertelnie go obraziłem tym, że przeżyłem (po próbie otrucia-red.).
Ponownie oskarżył prezydenta Rosji o związek z tym zamachem. - Przejdzie do historii właśnie jako truciciel. (...) Był u nas Jarosław Mądry, a będziemy mieli Władimira Truciciela - oświadczył. Po tych słowach próbował ingerować przedstawiciel prokuratury.
W przerwie posiedzenia obrończyni Aleksieja Nawalnego Olga Michajłowa mówiła, że decyzja sądu w sprawie "odwieszenia" wyroku dla opozycjonisty zapadnie tego samego dnia.
Prawniczka była przekonana, że sędzia podejmie decyzję we wtorek i że rozprawa nie zostanie przeniesiona na inny dzień. Wyraziła przypuszczenie, że środki bezpieczeństwa wokół sądu są tak kosztowne, że ogłoszenie wyroku nie powinno zostać odroczone.
Przedstawicielka prokuratury Rosji żądała na procesie, by wyrok 3,5 roku w zawieszeniu z 2014 roku zamienić na bezwzględne wykonanie kary. Wskazywała, by na poczet kary został zaliczony areszt domowy, który Nawalny odbył w 2014 roku.
WATCH: Alexey Navalny appears in a Moscow court in handcuffs pending a decision on whether the Russian opposition leader will be jailed for up to 3 and a half years on alleged violations of probation https://t.co/8ktFT2AieZ pic.twitter.com/wuL4wShms0 @Quicktake
— Karim RAFFA (@karimraffa) February 2, 2021
Wcześniej w sądzie przedstawiciel służb więziennych oświadczył, że Nawalny systematycznie naruszał obowiązek stawiania się w 2020 roku podczas odbywania wyroku w zawieszeniu.
Policja w Moskwie zatrzymała 307 osób w rejonie Moskiewskiego Sądu Miejskiego, gdzie rozpatrywany był wniosek służb więziennych o "odwieszenie" wyroku wobec Aleksieja Nawalnego. Dane te podał niezależny portal OWD-Info. Portal podał te szacunki około godz. 17.30 czasu lokalnego (godz. 15.30 w Polsce).