Szef Ryanaira sprzeciwia się 6,5-procentowej podwyżce opłat ogłoszonej przez operatora hiszpańskich lotnisk Aena, w którym większość udziałów należy do hiszpańskiego rządu.
Linie lotnicze, które oskarżają operatora o monopol, podjęły wcześniej decyzję o redukcji w całym 2025 r. około 2 mln miejsc w połączeniach z regionalnymi lotniskami w Hiszpanii. Przewoźnik planuje natomiast zwiększyć liczbę miejsc na trasach obejmujących większe ośrodki, jak Madryt czy Barcelona.
Na początku września Ryanair poinformował, że w sezonie zimowym nie będzie obsługiwał połączeń z lotniskami w Jerez, Valladolid, Vigo i portem Teneryfa Norte, a m.in. w Santiago de Compostela i Saragossie znacznie zredukuje liczbę miejsc.
Aena odrzuca zarzuty przewoźnika, nazywając jego działania „nieuczciwymi” i „bezczelnymi”. Hiszpański minister transportu Oscar Puente oskarżył z kolei linie lotnicze o „szantaż”.
„Ryanair przewozi obecnie więcej pasażerów do i z Hiszpanii niż jakakolwiek inna linia lotnicza, w tym flagowy krajowy przewoźnik Iberia”
– zaznaczył „FT”. „Hiszpania jest drugim co do wielkości rynkiem dla Ryanaira po Włoszech, odpowiadając za 18 procent jego przychodów w roku finansowym 2025 do 31 marca”
– napisał dziennik.
To nie pierwsza kwestia sporna między irlandzkimi liniami lotniczymi a hiszpańskim rządem, który w ub.r. nałożył na kilku przewoźników, w tym Ryanaira, wielomilionową karę m.in. za pobieranie opłat za większy bagaż podręczny. W czerwcu br. hiszpański sąd tymczasowo zawiesił karę do czasu wydania ostatecznej decyzji.
Ryanair obsługuje połączenia między Polską a wieloma hiszpańskimi lotniskami, m.in. w Madrycie, Barcelonie, Alicante, Maladze, Walencji czy Palmie na Majorce.