Rosyjska propaganda prawie od początku wojny na Ukrainie stara się przekonać, że Polska bierze udział w konflikcie. Tym razem absurdy ich argumentacji przeszły jednak najśmielsze oczekiwania. Jeden z portali był w stanie powiązać chrześcijaństwo Polaków z rzekomym wykorzystaniem Watykanu... do zabicia szefa białoruskiego MSZ Uładzimira Makieja.
26 listopada świat obiegła informacja o śmierci szefa białoruskiej dyplomacji. Państwowa agencja informacyjna Białorusi przekazała, że Makiej zmarł "nagle", a niedługo po tym pojawiły się plotki, że jego śmierć mogła nie być przypadkowa. "Śmierć Władimira Makieja może być wskazówką dla Aleksandra Łukaszenki" - stwierdził doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko.
Rosyjska propaganda poszła jednak w innym kierunku. Ekspert od dezinformacji Michał Marek informuje o rzekomym "polskim śladzie" w sprawie śmierci białoruskiego dyplomaty.
Przed śmiercią odbył on spotkanie z Nuncjuszem Apostolskim - jest to podstawa do snucia wizji, w których za "zamachem" stoi Watykan!
- podaje przekaz narracji rosyjskich mediów dr Marek.
W oczach kremlowskiej propagandy jesteśmy winni zabójstwa, bo przecież Polska jest państwem katolickim. Ten argument... daje rosyjskim dziennikarzom pewność, że to nasi przedstawiciele stoją za zbrodnią wykonaną rękami Watykanu.
2/3 Zgodnie z tą "logiką", Polska będąc państwem katolickim "z pewnością" posłużyła się Watykanem do realizacji swoich celów! Jako argument wskazuje się również "agresywne działania PL" wymierzone w #Rosja - m. in. "polskich najemników"... I ponownie odświeżono "1200" i "NDP". pic.twitter.com/t7YyUoijXF
— Michał Marek (@mic_marek) November 29, 2022
W publikacji przypomniano również "szokujące informacje" z "polskiej prasy". Mianowicie chodzi o tezy prorosyjskiego "Niezależnego Dziennika Politycznego" o rzekomym 1200 żołnierzy Wojska Polskiego, którzy mieli rzekomo zginąć podczas wojny na Ukrainie. Te wymysły są już szeroko wykorzystywane przez czołowych propagandystów Kremla, w tym "medialnego żołnierza Putina" - Władimira Sołowjowa.
"W Polsce według danych polskiej prasy zginęło już 1200 wojskowych. Nie po prostu Polaków – 1200 wojskowych"
– przekonywał podczas wczorajszego programu Sołowjow.
Rosyjska propaganda powołuje się sama na siebie?🤔
— Biełsat (@Bielsat_pl) November 29, 2022
"1200 polskich żołnierzy poległo na Ukrainie" - upierał się wczoraj Sołowjow. Powołał się na "polską prasę". Jednak portal, który miał na myśli, od lat jest wiązany właśnie z rosyjską propagandą.
Szczegóły https://t.co/ZqlDqeKEQL pic.twitter.com/HawFR2qIaD
Źródło tych informacji, czyli "Niezależny Dziennik Polityczny", od dawna jest kojarzony z szerzeniem rosyjskiej dezinformacji. "Niedawno np. dowodził, że Polska szykuje się do podziału Ukrainy. Tezy te potem przenikły do rosyjskich mediów i zaczęli powoływać się na nie także rosyjscy eksperci" - przypomina belsat.eu.
Władimir Sołowiow to jeden z czołowych propagandzistów Kremla, przed którym ostrzegały nawet polskie służby specjalne.
W gronie żołnierzy przemysłu kłamstwa pracującego dla Kremla wyróżnia się Władimir Sołowiow. W prowadzonych przez siebie programach wyjątkowo agresywnie realizuje cele informacyjne Rosji. Nazywany jest medialnym żołnierzem Putina, z którym zresztą łączą go zażyłe relacje. Sołowiow często spotyka się z Putinem osobiście, przyjmując od niego wytyczne dotyczące programów i kłamstw, które aktualnie powinny znaleźć się w przestrzeni publicznej. Sołowiow od lat prowadzi na kanale Rossija 1 polityczny talk-show Wieczór z Władimirem Sołowiowem i dwie inne audycje o podobnym charakterze (Moskwa-Kreml-Putin, Kto protiw?). Dodatkowo udziela się w Radio Rossija i Vesti FM. Do niedawna był także obecny na kanale You Tube w programie Solowiow Live. W swoich programach Sołowiow występuje najczęściej jako moderator – intelektualista, aranżujący dyskusje na tematy zgodne z oficjalną narracją Kremla.
- czytamy na oficjalnym portalu rządu RP.