W związku z trwającymi we Francji protestami przeciwko podwyżce podatku od paliwa dzisiaj rannych zostało 30 członków sił bezpieczeństwa, którzy interweniowali na francuskiej wyspie Reunion. W czasie demonstracji doszło tam do wybuchu przemocy.
O bilansie tym poinformował rzecznik francuskiego rządu Benjamin Griveaux, który uściślił, że chodzi o 16 policjantów i 14 żandarmów. W sumie od rozpoczęcia protestów zatrzymano tam już ponad 100 osób.
Wcześniej władze prefektury Reunion - leżącej na Oceanie Indyjskim wyspy będącej zamorskim departamentem Francji - informowały, że doszło do eksplozji granatu w samochodzie dowódcy jednostki interwencyjnej, w czasie gdy kamieniami pojazd obrzucali młodzi manifestanci.
W wyniku wybuchu funkcjonariusz stracił rękę. W ostatnich dniach na wyspie podpalano i rabowano sklepy, dochodziło do starć z policją. W związku z wydarzeniami prefekt zarządził godzinę policyjną.
Na środowym posiedzeniu rządu prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział w kontekście protestów "surowe kroki przeciw zachowaniom, których nie można zaakceptować". Jak mówił rzecznik rządu, choć istnieje "cierpienie, które należy zrozumieć, występują również zachowania, których akceptować nie można".
W kwestii porządku publicznego należy być nieustępliwym. Nie możemy zaakceptować dwóch zabitych (w związku z protestami - PAP), rannych wśród manifestantów i w siłach porządkowych ani haseł rasistowskich, antysemickich czy homofobicznych
- mówił do dziennikarzy Griveaux.
Zapowiedział "widoczne rozwiązania" w najbliższych tygodniach i jednocześnie przypomniał o ogłoszonych w ubiegłym tygodniu zapowiedzianych przez rząd środkach wsparcia, w tym pomocy finansowej dla najbiedniejszych kierowców.
Rząd m.in. podwoi wynoszącą obecnie 2 tys. euro premię przyznawaną kierowcom o niskich dochodach, którzy stare samochody wymienią na nowsze, mniej zanieczyszczające środowisko.
Od soboty we Francji trwają blokady dróg, składów paliwa i rafinerii. Ich uczestnicy, nazywani "żółtymi kamizelkami", domagają się od rządu rezygnacji z planu podniesienia akcyzy na benzynę o 15 proc., a na paliwo dieslowskie o 23 proc.
W sumie w wyniku demonstracji, w czasie których dochodzi do starć z policją, rany odniosły setki osób. Zginęły dwie osoby - kobieta potrącona przez samochód przejeżdżający przez blokadę oraz kierowca motocykla, który zderzył się z furgonetką na rondzie blokowanym przez manifestantów.
We wtorek szef MSW Christophe Castaner uznał, że ruch protestujących się "zradykalizował" i występuje z niespójnymi żądaniami. "Konstytucyjna swoboda manifestowania nie może uniemożliwiać swobody poruszania się" - ostrzegał.