PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Prokreacja ręcznie sterowana. W Chinach przez lata można było mieć tylko jedno dziecko

W Chinach przez wiele lat obowiązywała "polityka jednego dziecka". Chińczycy mieli z góry nakazane, by nie posiadać więcej potomków. Zmieniło się to pięć lat temu, kiedy to władza wyraziła zgodę na dwoje dzieci w rodzinie. Nie zawróciło to jednak spadającej liczby urodzeń, a kraj wciąż mierzy się z poważnym problemem starzejącego się społeczeństwa.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com

Gdy 29 października 2015 roku Pekin ogłosił decyzję o złagodzeniu zasad planowania rodziny, eksperci przewidywali, że będzie to niewystarczające. Wskazywano, że Chińczycy w miastach wcale nie chcą już mieć więcej dzieci, ponieważ obawiają się wysokich kosztów ich utrzymania i edukacji. „Łódź demografii skręca powoli, jeśli w ogóle” - oceniał obserwator Chin i były wykładowca uniwersytetu Tsinghua w Pekinie Patrick Chovanec.

Rzeczywistość potwierdziła te prognozy. Po początkowym, niewielkim wzroście, odnotowanym w 2016 roku, liczba porodów zaczęła ponownie spadać. W 2019 roku w Chinach urodziło się 14,65 mln dzieci, co przekłada się na współczynnik urodzeń na poziomie 10,5 na 1000 mieszkańców – najniższy od 1952 roku.

Według części ekspertów dalszy spadek może wpędzić Chiny w „pułapkę niskiej dzietności” i uruchomić reakcję łańcuchową, gdzie coraz większy odsetek seniorów generuje rosnące koszty i obciąża gospodarkę, hamując wzrost.

- Na podstawie naszych najnowszych badań sądzimy, że Chiny już wpadły w pułapkę niskiej dzietności. W długim okresie niski współczynnik urodzin wywoła szybki spadek populacji, co doprowadzi do poważnych wyzwań dla systemu społecznego i gospodarczego

– ocenił Wang Guangzhou z Instytutu Populacji i Gospodarki Pracy w Chińskiej Akademii Nauk Społecznych.

Władze sięgają po różne metody, by stymulować prokreację. Wprowadzono między innymi obowiązkowe 30-dniowe „okresy na ochłodę” dla małżeństw zamierzających się rozwieść. Młodzieżówka Komunistycznej Partii Chin (KPCh) organizowała również spotkania zapoznawcze dla par i wzywała działaczy, by dawali społeczeństwu dobry przykład, mając dwoje dzieci.

Zabiegi te wydają się jednak mało skuteczne. Według Wanga wzrost liczby rozwodów i singli jest nieunikniony w związku z modernizacją kraju, a urzędnicy przyznają, że liczba kobiet w wieku rozrodczym już zaczęła maleć. Mieszkańcy miast obawiają się tymczasem kosztów związanych z wychowaniem dzieci.

- Niektórzy ludzie mówią mi, że posiadanie dwojga dzieci przynosi podwójne szczęście, ale ja im nie zazdroszczę. Jestem szczerze przekonana, że ich bolączki też są podwójne

 – powiedziała portalowi Sixth Tone 36-letnia mieszkanka Szanghaju, przedstawiona jako Yoyo Zhao.

Obowiązujące przez ponad 30 lat zasady planowania rodziny określane były potocznie jako „polityka jednego dziecka”, choć w na przestrzeni lat ulegały zmianie i zezwalały wielu mieszkańcom na posiadanie dwojga dzieci. Socjologowie z Uniwersytetu Ludowego w Pekinie szacowali, że zapobiegła ona 400 mln narodzin.

Od lat 80. rodziny wiejskie, którym urodziła się dziewczynka, mogły mieć jeszcze jedno dziecko. Później posiadanie drugiego dziecka umożliwiono również rodzinom miejskim w przypadkach, gdy oboje rodzice byli jedynakami, a w 2013 roku rozszerzono tę możliwość na rodziny, w których chociaż jedno z małżonków było jedynakiem.

Chińscy i zagraniczni socjologowie od lat naciskali na Pekin, by złagodził lub całkowicie zlikwidował przepisy ograniczające liczbę potomstwa. Eksperci zwracali uwagę na poważne problemy społeczne, jakie przyniosła polityka jednego dziecka, w tym olbrzymia dysproporcja płci, brak rąk do pracy i spodziewany kryzys systemu emerytalnego. W 2012 roku po raz pierwszy od dziesięcioleci spadła liczba ludności w wieku produkcyjnym, wywołując obawy, że Chiny będą pierwszym na świecie krajem, który zestarzeje się, zanim się wzbogaci.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Chiny

mk