Prezes Prawa i Sprawiedliwości, wicepremier Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" przyznał, że w Zjednoczonej Prawicy dochodzi do napięć, ale wyraźnie też zaznaczył, że nie akceptuje stawiania przez koalicjantów "daleko idących żądań". Zdaniem profesora Rafała Chwedoruka z Uniwersytetu Warszawskiego wypowiedź ta nie jest przypadkowa i jest przestrogą dla mniejszych ugrupowań tworzących wraz z PiS Zjednoczoną Prawicę. - Potraktowałbym to jako jeden z sygnałów ostrzegających, że warunków umowy koalicyjnej PiS nie zamierza zmieniać - uważa prof. Chwedoruk.
- "Niewątpliwie jesteśmy w czasie pewnych przekształceń. Nie będę się bawił we wróżbitę, zatem teraz nie podejmę się dokładnego prognozowania przyszłości. Ale też nie będę ukrywał prawdziwej sytuacji – mamy napięcia w koalicji. Jednocześnie nie mam wątpliwości co do tego, że przytłaczająca większość ludzi tworzących dzisiejszą większość rządzącą zdaje sobie sprawę z tego, iż nie ma innej alternatywy niż współpraca w tym układzie. Sęk w tym, że taka świadomość ma dwie strony. Jedna jest pozytywna, skłaniająca do kontynuowania rządów, tym bardziej że jest dla nich dobra przyszłość. Druga negatywna, wyzwalająca u naszych mniejszych koalicjantów przekonanie, że skoro jesteśmy skazani na współpracę, to oni mogą stawiać daleko idące żądania"
- powiedział wicepremier Jarosław Kaczyński w rozmowie z redaktor Katarzyną Gójską i redaktorem Tomaszem Sakiewiczem.