Samolot Falcon, którym Sanchez wyruszył do Paryża, musiał zawrócić na lotnisko w Madrycie. Jak podał portal państwowej telewizji TVE, przyczyną było ryzyko obniżenia ciśnienia w kabinie.
„Samoloty rządowe używane zarówno przez premiera, jak i ministrów są bardzo stare i wielokrotnie dochodziło w nich do usterek, które skłaniały do rozważenia wymiany floty. Jednak koszty oraz polityczne kontrowersje, jakie pociągnęłaby za sobą taka decyzja, sprawiały, że była ona odkładana” – zauważył dziennik „El Pais”.
Sanchez wylądował z powrotem na podmadryckim lotnisku wojskowym Torrejon de Ardoz na niedługo przed planowanym początkiem spotkania w Pałacu Elizejskim, po czym odleciał helikopterem do Pałacu Moncloa, siedziby szefa hiszpańskiego rządu.
Premier wrócił w środę do stolicy Hiszpanii po spotkaniu ze swoim brytyjskim odpowiednikiem Keirem Starmerem w Londynie. Ostatecznie w paryskim spotkaniu koalicji chętnych, zorganizowanej w celu wsparcia Ukrainy w związku z rosyjską agresją, wziął udział w formie wideokonferencji.
„W decydującym momencie »koalicja chętnych« potwierdza swoje wsparcie dla Ukrainy. Jesteśmy głęboko zaangażowani w jej obronę, jej europejską przyszłość oraz sprawiedliwy i trwały pokój. Jedność transatlantycka jest potrzebna bardziej niż kiedykolwiek. Nie możemy ustępować rosyjskiej agresji” – napisał w czwartek na portalu X Sanchez.
Według dziennika „El Pais” spotkanie w Paryżu miało znaczenie dla Sancheza, „ponieważ został on pominięty na ostatnim ważnym spotkaniu w sprawie Ukrainy, zorganizowanym przez (prezydenta USA Donalda) Trumpa w Waszyngtonie”.
„Premier chce pokazać, że uczestniczy w ważnych wydarzeniach w Europie dotyczących Ukrainy” - dodała gazeta.