Brytyjski pastor ewangelicki pracował w szkole podstawowej jako opiekun. Został zwolniony. Za co? Za wpis na Twitterze, w którym przestrzegł rodziców przed narażaniem dzieci na kontakt z nieodpowiednimi treściami podczas marszu równości LGBT.
W zeszłym tygodniu Keith Waters stanął przed sądem pracy w Cambridge w związku z wpisem na portalu społecznościowym z 1 czerwca 2019 roku.
"Przypomnienie, że chrześcijanie nie powinni wspierać ani uczestniczyć w wydarzeniach [w ramach]„Miesiąca dumy”, które LGBTQ organizuje w czerwcu. Promują one i zachęcają do działań, które są sprzeczne z chrześcijańską wiarą i moralnością. Są one szczególnie szkodliwe dla dzieci"
– napisał Waters.
@Antiochean is joining us the same week he has been giving evidence to the Employment Tribunal. It comes after the pastor was pushed out of his part time role at a school because of his tweet saying children and Christians shouldn’t attend Pride events.https://t.co/lp4Fhneafa
— Christian Concern (@CConcern) January 21, 2022
55-letni pastor został upomniany przez kolegów. Ich zdaniem, jego słowa były „wysoce niestosowne i obraźliwe”. Został oskarżony o złamanie kodeksu postępowania. Co było dalej? Waters otrzymał pisemne ostrzeżenie, a następnie pozbawiono go pełnienia stałych obowiązków.
Pastor przyznał, że z tego powodu - on i jego rodzina otrzymali również groźby śmierci i byli nękani w domu.
"W ciągu 37 lat zatrudnienia, nigdy nie byłem traktowany w tak nieczuły i wrogi sposób. Zostałem pozostawiony z wyborem rezygnacji lub bycia uciszonym i niezdolnym do wyrażania moich przekonań jako chrześcijańskiego pastora… Otrzymanie ostatecznego ostrzeżenia oznaczało, że nie będę mógł robić rzeczy, które robię jako pastor, czyli stawać w obronie prawdy biblijnej"
– wyznał.
Waters podkreślił, że nie wypowiadał się wprost o osobach, które odczuwają pociąg do tej samej płci, ale chodziło mu o „ochronę dzieci przed seksualizacją i zwrócenie uwagi chrześcijan na to, by mądrze rozważali, które działania społeczne dobrze jest wspierać”.
"Fakt, że doświadczyłam takiej reakcji na to, co było, mimo wszystko, całkiem niezaskakującym komentarzem pastora kościelnego, jest, jak sądzę, zakorzeniony w umyślnym odwracaniu i łagodzeniu wizerunku ruchu [LGBT], poprzez celowe dotarcie do rodzin i dzieci poprzez sklepy, szkoły, biblioteki, grupy teatralne, władze lokalne itp., które przedstawiają [paradę równości] jako po prostu kolejny festiwal i zabawne wydarzenie dla całej rodziny.
Jednak ma [ona] w swoim centrum celebrację wszystkich form seksualności i aktywności, jakie można sobie wyobrazić, a także prawdopodobnie niektórych, których nie można sobie wyobrazić. Jeśli dodamy do tego obrazy swobodnie dostępne w sieci lub w mediach głównego nurtu, pokazujące wysoki poziom nagości, działań seksualnych i ogólnie prostackich i lubieżnych zachowań, wtedy widzimy fundamentalną naturę i cel tych wydarzeń"
– podkreślił Waters w wywiadzie z Rebekah Moffett, specjalistką ds. komunikacji Christian Concern.
Prawnicy Watersa argumentowali, że został on niesłusznie ukarany za korzystanie ze swojego prawa do wolności wyznania i wyrażania myśli.
Prawnicy powołali się również na precedens ustanowiony w przełomowym orzeczeniu sądu najwyższego w sprawie Felixa Ngole, gdzie orzeczono, że „historyczne chrześcijańskie poglądy na etykę seksualną nie powinny być mylone z homofobią lub dyskryminacją homoseksualistów”.
"Nadal stoję przy tym, co powiedziałem i zawsze będę stawał w obronie prawdy. Wierzę, że bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze"
– stwierdził pastor.