We wtorkowym głosowaniu Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której krytykuje powołanie w Polsce komisji weryfikacyjnej ds. wpływów rosyjskich oraz nowelizację prawa wyborczego.
W rezolucji skrytykowano także nowelizację polskiego Kodeksu wyborczego z marca br. Zdaniem części eurodeputowanych wprowadzone zmiany mogą dyskryminować głosujących za granicą. Autorzy ocenili także, że "izba polskiego Sądu Najwyższego zajmująca się sporami wyborczymi nie może być uważana za niezawisły i bezstronny sąd". Rezolucja wzywa polskie władze "do dostosowania sposobu przeprowadzania wyborów do standardów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) oraz innych międzynarodowych zobowiązań i standardów demokratycznych". PE wezwał też do zorganizowania pełnowymiarowej misji obserwacyjnej wyborów parlamentarnych w Polsce.
- Myślę, że z tych 470 osób znalazłoby się siedem, które wie, o co tak naprawdę chodzi, które przeczytało kodeks wyborczy. Na przykład kodeks wyborczy, bo to rozumiem, że to jeden był z zarzutów. Darujmy sobie, co się dzieje w praworządności, w demokracji, bo to rozdzieranie szat słyszymy od momentu przejęcia władzy przez PiS. Wszystko jest z nimi w najlepszym porządku
- mówił dzisiaj w TVN24 Radosław Fogiel, przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.
Fogiel zwrócił uwagę, że o praworządność w Polsce apelują osoby, które "same mają status oskarżonych" w aferze Katargate.
- Parlament Europejski jest ciałem politycznym i w związku z tym wydaje z siebie oświadczenia polityczne i my nie jesteśmy w żaden sposób nimi związani. (...) Jak my mamy poważnie traktować instytucję i dokument, który (…) krytykuje Polskę za działania, które między innymi postuluje OBWE. Nie mają zielonego pojęcia w większości autorzy tej rezolucji, jak wygląda sytuacja w Polsce, nie wiedzą, że są wpuszczani w maliny przez naszych kolegów z opozycji
- mówił polityk.
Dodał, że "polski parlament jest niezawisły i na pewno nie podlega Parlamentowi Europejskiemu, jakkolwiek by się być może niektórym wydawało w Brukseli".