Agencja AFP podała, że wśród ewakuowanych z Machu Picchu są m.in. Francuzi, Japończycy, Amerykanie, Polacy, Brazylijczycy, Niemcy i Portugalczycy.
Konflikt, który z protestu przerodził się w starcia dotyczy linii autobusowej, którą turyści pokonują ostatni odcinek trasy do Machu Picchu, najsławniejszej atrakcji turystycznej Peru.
Akcja protestacyjna na szczycie
Lokalni mieszkańcy domagają się, aby kontrakt na jej obsługę przyznać jednej z miejscowych firm. Twierdzą, że upłynął już termin 30-letniej koncesji wydanej zewnętrznemu przewoźnikowi. Organizujący protest Front Obrony Machu Picchu zapowiedział w niedzielę, że akcja będzie trwała do czasu rozpoczęcia działalności przez nową firmę transportową.
Protestujący zablokowali tory kolejowe, a w starciach z nimi obrażenia odniosło 14 policjantów - przekazała AFP.
Peru: Thousands of Tourists Stranded in Machu Picchu Amid Bus Drivers’ Protests
— NEXTA (@nexta_tv) September 17, 2025
Around 1,300 people were trapped in the ancient city after 150 protesters blocked the railway line.
The demonstrators accuse the railway company of unfair competition and demand that buses be… pic.twitter.com/xXicUYkAvT
Leżące na wysokości 2438 metrów n.p.m. Machu Picchu odwiedza średnio 4,5 tys. turystów dziennie. Jest uznawane za najlepiej zachowane miasto Inków. Zbudowano je w XV wieku, a odkryto dla współczesnych w 1911 r.
To nie pierwsze protesty w tym miejscu, które zakończyły się ewakuacją turystów.