Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Od 12 października rusza nowy system kontroli na granicach UE. Co z Polakami?

Dokładnie za miesiąc Unia Europejska uruchomi Entry/Exit System, czyli cyfrowy system rejestracji wjazdów i wyjazdów obywateli. To koniec pieczątek w paszportach i początek nowej ery kontroli granicznych. Wielu podróżnych zastanawia się, kogo faktycznie obejmą te zmiany i czy Polacy także będą musieli przygotować się na dodatkowe procedury.

EES to największa od lat zmiana w sposobie przekraczania granic zewnętrznych Unii Europejskiej i strefy Schengen. To system elektroniczny, który ma zastąpić tradycyjne stemplowanie paszportów i sprawić, że kontrole staną się szybsze, skuteczniejsze i bardziej nowoczesne. Unia od dawna zapowiadała jego wdrożenie, ale dopiero teraz podano ostateczne daty. Pierwszy, wstępny etap rozpocznie się 12 października, a pełne wdrożenie w całej strefie nastąpi do 10 kwietnia przyszłego roku.

Reklama

Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę

Na czym polega nowy system? Zamiast ręcznego stemplowania paszportu każdemu podróżnemu, dane dotyczące wjazdu i wyjazdu zostaną zapisane w specjalnej bazie. Do baz danych trafią informacje takie jak imię i nazwisko, numer dokumentu, data i miejsce przekroczenia granicy, a także wartości biometryczne.

Czas pobytu odliczany elektronicznie

Przy pierwszym wjeździe podróżny zostanie poproszony o wykonanie zdjęcia twarzy oraz o odciski palców. Przy kolejnych wizytach system będzie weryfikował jego dane w sposób elektroniczny, bez konieczności ponownego pobierania biometrii. Wszystko po to, by skrócić czas odprawy, zlikwidować papierowe pieczątki i lepiej kontrolować, czy dana osoba nie przekroczyła dopuszczalnego czasu pobytu, czyli 90 dni w ciągu każdego okresu 180 dni.

EES obejmie obywateli państw spoza Unii Europejskiej i strefy Schengen. W praktyce mówimy o turystach, pracownikach delegowanych, osobach odwiedzających rodzinę czy biznesmenach z takich krajów jak Stany Zjednoczone, Kanada, Wielka Brytania czy Japonia. To oni, niezależnie od tego, czy potrzebują wizy, czy korzystają z ruchu bezwizowego, będą musieli przejść przez nowe procedury. Każdy ich wjazd i wyjazd zostanie zapisany w systemie, a czas pobytu odliczany elektronicznie.

Nadal wystarczy dowód osobisty lub paszport

Polacy mogą spać spokojnie. EES nie obejmuje obywateli państw członkowskich Unii, EOG ani Szwajcarii. Oznacza to, że zarówno podróże wewnątrz strefy Schengen, jak i przekraczanie jej zewnętrznych granic w celach prywatnych czy służbowych pozostaną dla Polaków bez zmian. Nadal wystarczy dowód osobisty lub paszport, a żadne dodatkowe procedury związane z EES nie będą ich dotyczyć.

Nie oznacza to jednak, że Polacy nie odczują zmian w ogóle. W pierwszych miesiącach funkcjonowania systemu możliwe są kolejki i dłuższe procedury na niektórych przejściach granicznych, zwłaszcza tam, gdzie infrastruktura techniczna dopiero jest wdrażana. Jeśli więc ktoś będzie podróżował z przyjaciółmi czy rodziną spoza Unii, musi wziąć pod uwagę, że odprawa zajmie im więcej czasu, szczególnie przy pierwszym wjeździe po uruchomieniu EES, kiedy pobierane są dane biometryczne.

Dzięki cyfryzacji procedur podróże mają być wygodniejsze, a granice bezpieczniejsze. Funkcjonariusze zyskają dokładniejsze narzędzie do sprawdzania, kto przekroczył dozwolony czas pobytu, a podróżni będą mogli łatwiej orientować się, ile dni zostało im do wykorzystania w ramach ruchu bezwizowego. To rozwiązanie, które wpisuje się w trend automatyzacji i cyfryzacji usług granicznych na całym świecie.

Źródło: niezalezna.pl
Reklama