- Ze względów bezpieczeństwa Unii Europejskiej projekt gazociągu Nord Stream 2 powinien zostać zatrzymany - zaapelował dziś w Parlamencie Europejskim w Strasburgu przewodniczący frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w PE Manfred Weber.
Zdaniem niemieckiego europosła chadecji, projekt gazociągu Nord Stream 2 jest jednym z zagrożeń, na jakie UE jest narażona obecnie w związku z sytuacją za swoimi granicami na Wschodzie.
Podczas debaty w Parlamencie Europejskim po dorocznym przemówieniu przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera Weber zaznaczył, że obecne działania władz rosyjskich budzą wśród obywateli europejskich wiele obaw. Szczególnie niepokojące są - jego zdaniem - przygotowania do manewrów Zapad 2017, w których tuż za granicami Unii uczestniczyć będzie 100 tys. żołnierzy rosyjskich i białoruskich.
"Po wojnie rosyjsko-gruzińskiej, Ukrainie, Syrii, wielu (Europejczyków) boi się, co planuje teraz prezydent (Rosji Władimir) Putin
- powiedział Weber. - Musimy się bronić. Dlatego pomysły dotyczące europejskiej unii obrony idą w dobrym kierunku. Potrzebujemy ich teraz. I dlatego powinniśmy zatrzymać Nord Stream 2; nasze bezpieczeństwo też jest tutaj kluczową sprawą".
Co ciekawe, także dziś niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" napisał, że władze Niemiec powinny zgodzić się, by negocjacje z Rosją o warunkach budowy gazociągu Nord Stream 2 przejęła Komisja Europejska.
Autor komentarza, brukselski korespondent gazety Daniel Broessler, twierdzi:
Niemcy mogą argumentować, że Rosja, a wcześniej Związek Radziecki, były zawsze solidnymi eksporterami. Nie mogą jednak ignorować faktu, że niektórzy partnerzy w UE mają uzasadnione obawy. Solidarność polega także na tym, że takie obawy traktowane są poważnie.
Nord Stream 2 to projekt dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 r. W tym samym roku Rosja zamierza zaprzestać przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się projektowi. Akcjonariuszami Nord Stream 2 są: rosyjski Gazprom, austriacka OMV, niemieckie BASF-Wintershall i Uniper (wydzielona z E.On), francuska Engie i brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell.