Z Rosji wycofują się największe zachodnie firmy naftowe, zajmujące się wydobyciem ropy. Kilka dni temu zawieszenie działalności na terenie Federacji Rosyjskiej ogłosiły Halliburton, Schlumberger i Baker Hughes, a dziś - dołączył do nich Calfrac Well Services. To bardzo poważny cios w naftowe interesy Kremla.
Świat Zachodu zdecydowanie zareagował na rosyjską agresję na Ukrainę i nałożył na Rosję oraz przedstawicieli władz i biznesu obszerny i mocny pakiet sankcji, mających na celu gospodarcze "przyduszenie" Moskwy. Wciąż w sferze dyskusji pozostaje wprowadzenie embarga na rosyjskie węglowodory, których eksport jest jednym z podstawowych źródeł przychodów rosyjskiej kasy.
Niektóre z państw zdecydowały się na ograniczenie importu ropy i gazu z Rosji, a przed taką decyzją wciąż jeszcze stoi niepewnie Unia Europejska, naciskana w istotnym stopniu przez rząd w Warszawie, który lada dzień ma przedstawić scenariusz "wychodzenia" z importu surowców energetycznych z kierunku wschodniego.
Rosja może mieć także inny problem z ropą naftową. Już wcześniej rosyjskie ministerstwo energetyki szacowało, że od 2022 r. spadnie wydobycie z eksploatowanych złóż, co w kolejnych latach miałoby się przełożyć na nawet kilkudziesięciu procentowy spadek. Do wydobycia ze złóż tzw. niekonwencjonalnych, Rosja potrzebuje technologii udostępnianych głównie przez firmy zagraniczne.
Teraz, w obliczu kolejnych pakietów sankcji, problemy Rosji są jeszcze poważniejsze. Już kilka tygodni temu naftowi giganci wycofali się z Rosji. Ponad tydzień temu pojawiła się dodatkowo informacja, że swoje inwestycje i wdrożenia zawieszają w Rosji trzy firmy - Halliburton, Baker Hughes oraz Schlumberger. To czołowe światowe przedsiębiorstwa w sektorze usług naftowych.
"Wall Street Journal" wskazywał niedawno, że zachodnie firmy zajmujące się usługami na polach naftowych dają "kluczowe wsparcie" rosyjskiemu przemysłowi naftowemu. Chodzi tu przede wszystkim o zaawansowane techniki, technologię czy oprogramowanie, pozwalające korzystać ze złóż trudno dostępnych, jak i usprawnić wydobycie ze złóż mocno eksploatowanych.
Zdaniem ekspertów, może to znacząco osłabić branżę naftową w Rosji i sprawić, że nigdy już nie powróci ona do stanu sprzed inwazji na Ukrainę.
Tymczasem dzisiaj informację o wstrzymaniu wszystkich inwestycji w Rosji przekazała inna zagraniczna firma zajmująca się obsługą pól naftowych - kanadyjska Calfrac Well Services. Przedsiębiorstwo odwołało przyszłe dostawy sprzętu.