Doradca dyplomatyczny premier Włoch Giorgii Meloni złożył w piątek dymisję jako osoba odpowiedzialna za organizację jej telefonicznej rozmowy z rosyjskim komikiem, przedstawiającym się jako "przewodniczący Komisji Unii Afrykańskiej". Meloni tłumaczyła się także ze słów o "zmęczeniu wojną na Ukrainie".
Premier Meloni padła ofiarą tzw. pranksterów z Rosji, którzy dzwonią do różnych przywódców i przedstawiają się jako osobistości ze świata polityki.
Na konferencji prasowej szefowa włoskiego rządu oceniła, że jej doradca, który był odpowiedzialny za organizację tej rozmowy, postąpił "lekkomyślnie" i "powierzchownie" oraz "naraził kraj".
Premier Włoch wyraziła przekonanie, że rozmowa opublikowana następnie w sieci to przejaw "propagandy Kremla".
Wytłumaczyła się także ze swoich słów, gdy mówiła w jej trakcie o "zmęczeniu wojną na Ukrainie".
"Nie powiedziałam nic nowego. Jestem świadoma tego, że opinia publiczna, także nasza, cierpi z powodu konsekwencji wojny"
- dodała premier Meloni.