Lider Demokratów w Izbie Reprezentantów Hakeem Jeffries nie chciał w piątek jednoznacznie powiedzieć, czy Joe Biden jest jego zdaniem najlepszym kandydatem partii w listopadowych wyborach prezydenckich w USA. Skupił się za to na atakowaniu oponenta obecnego prezydenta, mówiąc o "siłach autorytaryzmu", jakie ma reprezentować Donald Trump.
"Prezydent Biden wypowie się dziś na wydarzeniu kampanijnym w Karolinie Północnej. Dopóki nie przedstawi swojej wizji drogi naprzód, swojej wizji dla USA w tym momencie, powstrzymam się z wszelkimi komentarzami" - powiedział Jeffries, pytany na korytarzach Kapitolu przez dziennikarzy, czy nadal uważa prezydenta Bidena za najodpowiedniejszego kandydata partii na prezydenta.
Pytany o zakulisowe apele części Demokratów o wycofanie kandydatury Bidena, Jeffries oświadczył, że "to nie jest (jego) stanowisko". Podkreślił, że tegoroczne wybory będą miały "egzystencjalne" znaczenie dla kraju.
"Tu chodzi o starcie miedzy demokracją a tymi, którzy zadają się z siłami autorytaryzmu. To wybory (o znaczeniu) egzystencjalnym i Amerykanie będą musieli wybrać, który kierunek jest bardziej zgodny z ich przekonaniami"
- przekonywał polityk.
"Uważam, że prezydent Biden, Demokraci w Izbie (Reprezentantów) i Senacie są po słusznej stronie" - zaznaczył, wskazując wyzwania w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego, w tym rosyjską agresję przeciwko Ukrainie. Jak ocenił, w obecnej kadencji Biden był pod tym względem "nadzwyczajnym przywódcą".
Biden ma wystąpić w piątek na kampanijnym wiecu w Raleigh w Karolinie Północnej, a wieczorem na przyjęciu dla darczyńców w Nowym Jorku.