Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Niepokój w Essen. Zburzą polski kościół, aby zbudować osiedle domów?

Wśród Polaków mieszkających w niemieckim Essen krąży niepokojąca informacja – o planach zburzenia ich kościoła, bo gruntem, na którym stoi świątynia, rzekomo zainteresowany jest developer chcą

pmk-essen.de
pmk-essen.de
Wśród Polaków mieszkających w niemieckim Essen krąży niepokojąca informacja – o planach zburzenia ich kościoła, bo gruntem, na którym stoi świątynia, rzekomo zainteresowany jest developer chcący wybudować osiedle mieszkalne. Natychmiast ruszyła akcja protestacyjna.

Kościół pw. św. Klemensa jest doskonale znany Polakom mieszkającym w Essen, mieście na zachodzie Niemiec. Odprawiane w nim są msze św. w języku polskim, działa wiele organizacji, w które angażują się nasi rodacy. Chociażby Klub "Gazety Polskiej". Proboszczem jest bardzo lubiany i szanowany ksiądz Jerzy Wieczorek. Wokół tego kościoła koncentruje się życie Polonii.

Tymczasem kilka dni temu zaczęła krążyć szokująca informacja, że są plany sprzedaży kościoła, a właściwie terenu, na którym stoi. I zburzenia świątyni, aby postawić tam osiedle domów. Nie byłby to pierwszy taki przypadek w Essen, czy w Niemczech.

„Dotyczyło to dotychczas kościołów, w których zbyt mała liczba wiernych uczestniczyła we Mszach świętych i nabożeństwach lub świątyń będących w złym stanie technicznym, wymagających ogromnych nakładów finansowych na ich renowację. Jednak żaden z tych argumentów nie może być użyty w stosunku do kościoła pw. św. Klemensa” - czytamy w specjalnym oświadczeniu Klubu "Gazety Polskiej" w Essen.


Skontaktowaliśmy się z Bożeną Wisłocką, która potwierdziła nam, że niepokój wśród Polonii jest ogromny.

- Sytuacja jest tym dziwniejsze, że w mieście stoi wiele pustych kościołów, w których nic się nie dzieje. Dlaczego więc nasz? – pyta.

Z tego powodu natychmiast pojawiły się rozmaite spekulacje. Jedną z nich wywołało bezpośrednie sąsiedztwo. W pobliżu kościoła przebiega ulica, która została zdominowana przez społeczność muzułmańską, a około kilometra od katolickiej świątyni budowany właśnie jest meczet.

Stąd uzasadnione podejrzenie, że w miejscu kościoła powstanie osiedle, na którym zamieszkają muzułmańscy imigranci – tłumaczą nasi rozmówcy.

Natychmiast ruszyła akcja sprzeciwu wobec planów zburzenia kościoła. Polacy w Essen składają podpisy pod listem protestacyjnym, podkreślane jest znaczenie kościoła pw. św. Klemensa nie tylko dla Polonii, ale całej społeczności miasta, bo prowadzona jest tam szeroko zakrojona działalność charytatywna.

„Żywimy głęboką nadzieję, że nasze argumenty wpłyną na decyzję o zaniechaniu planów sprzedaży kościoła” - napisał w oświadczeniu Klub "Gazety Polskiej" w Essen, który ma nadzieję, że biskup Essen dr Franz-Joseph Overbeck nie dopuści do: „do likwidacji (...) świątyni, która od wielu lat jest naszą ostoją duchową”


Niestety, nie udało nam się skontaktować z księdzem Jerzym Wieczorkiem. Nieoficjalnie uzyskaliśmy informację, że w poniedziałek odnieść się do sprawy powinien biskup Essen.

TUTAJ MOŻNA PRZECZYTAĆ CAŁE OŚWIADCZENIE KLUBU GAZETY POLSKIEJ W ESSEN
 

Przy tej okazji warto przywołać fragment tekstu Olgi Doleśniak-Harczuk "Kościoły pod młotek, krzyże do przechowalni", który równo rok temu ukazał się na łamach "Gazety Polskiej"

W Niemczech w samej tylko rzymsko-katolickiej Diecezji Münster w ciągu ostatnich 13 lat dokonano dekonsekracji 43 kościołów, w Archidiecezji Paderbońskiej 12, w berlińskiej – 20. Świątynie ewangelickie topnieją jeszcze szybciej, tylko w latach 1990-2010 zamknięto 340.

I to zaledwie czubek góry lodowej, wyprzedaż kościołów w Niemczech następuje w zawrotnym tempie. A dane są szczątkowe, nie ma jednej bazy dokumentującej liczbę zdekonsekrowanych czyli pozbawionych sakralnego charakteru świątyń. Zamyka się kościoły katolickie i ewangelickie a w ich murach powstają restauracje, bary, hotele, kina, teatry, filie banków, archiwa sądowe, przy odrobinie szczęścia – biblioteki, jadłodajnie dla bezdomnych, muzea i kolumbaria. Niektóre z nich są wykorzystywane jako przechowalnie na niepotrzebne już nikomu konfesjonały, kandelabry, figury świętych, obrazy pozostałe po zamkniętych świątyniach. Część wyposażenia zdekonsekrowanych kościołów trafia zwyczajowo do nowych parafii, ale zdarza się i tak, że działa sztuki z „byłego kościoła“ z Holandii czy Niemiec wypływają na czarnym rynku w Kolumbii,na Ukrainie etc. Tak przynajmniej twierdzą eksperci biegli w temacie.

Kościoły sprzedawane gminom muzułmańskim to osobny temat, w Niemczech doszło jak na razie do czterech takich transakcji, w samym tylko Hamburgu dwie świątynie chrześcijańskie przebudowano na meczety. Luterańska Kapernaumkirche na przykład nie ma już wieżyczki z krzyżem tylko podświetlony na zielono minaret zakończony złotymi literami składającymi się w słowo „Allah”. Budynek stał pusty latami, ludzie przestali uczęszczać na nabożeństwa a gmina nie zamierzała łożyć na jego utrzymanie, dziś jest pełen. Wyznawców islamu. W Holandii kościoły już trzy dekady temu zaczęto oddawać muzułmanom. Okazały meczet Fatih-Camii powstał w murach zdekonsekrowanego katolickiego kościoła pod wezwaniem św. Ignacego Loyoli (Sint-Ignatiuskerk). Kościół wybudowano w 1929 roku, mieścił 600 wiernych i górował nad miejskim pejzażem majestatycznymi, 40-metrowymi wieżami. Ale wiernych z roku na rok ubywało.

W 1971 roku w św. Ignacym odprawiono ostatnią mszę, Holendrzy zrobili z kościoła skład dywanów a potem halę koncertową, trzy lata później obiekt przeszedł w ręce muzułmańskiej gminy Fatih i został zaadaptowany na meczet.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Klub Gazety Polskiej #kościół #Essen

Grzegorz Broński