Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

USA kończy misję w Afganistanie. Zostało tam ponad 100 Amerykanów

Szef dyplomacji USA Antony Blinken poinformował, że w Afganistanie pozostało ponad 100 Amerykanów, którzy wyrazili wolę opuszczenia kraju. - USA będzie nadal pomagać im wydostać się z Afganistanu – dodał. Natomiast prezydent USA podał w oświadczeniu, że zakończenie misji ewakuacyjnej w Afganistanie 31 sierpnia było rekomendowane przez wszystkich dowódców wojskowych na miejscu.

Antony Blinken
Antony Blinken
U.S. Department of State from United States - Secretary Blinken Meets Virtually with the U.S. Commission on International Religious Freedom, Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=107632507

Blinken powiedział, że liczba obywateli USA chcących opuścić kraj mieści się między 100-200, jednak precyzyjne jej określenie nie jest łatwe.

"Wielu z nich to wieloletni mieszkańcy Afganistanu. Wielu to podwójni obywatele z głębokimi korzeniami. Dla wielu jest to bolesny wybór"

- powiedział sekretarz stanu USA. Zapewnił jednak, że "zobowiązanie Ameryki" wobec nich trwa dalej, także wobec tych, którzy zmienią zdanie na temat pozostania w kraju.

Blinken podkreślił, że w ciągu ostatnich 18 dni amerykańscy dyplomaci wykonali ponad 55 tys. telefonów i wysłali 33 tys. e-maili do obywateli USA w Afganistanie, dając im wiele możliwości opuszczenia kraju. Stwierdził też, że operacja ewakuacyjna była jednym z najtrudniejszych wyczynów w historii, choć przyznał, że "dziesiątki tysięcy" afgańskich współpracowników USA i innych narażonych na represje Afgańczyków pozostało w kraju.

"Nasze zobowiązanie wobec nich nie ma terminu końcowego" - powiedział Blinken, dodając że USA będą wywierać presję na talibach, by pozwolili na emigrację afgańskich sojuszników Ameryki.

"Rozpoczął się nowy rozdział w historii zaangażowania Stanów Zjednoczonych w Afganistanie. Nasza misja wojskowa się zakończyła. Rozpoczęła się misja dyplomatyczna"

- oznajmił.

Jednocześnie poinformował, że ambasada USA w Kabulu przeniesie się do Dauhy w Katarze i stamtąd będzie koordynować m.in. międzynarodowe rozmowy z talibami, by zapewnić, że zrealizują swoją obietnicę umożliwienia opuszczenia kraju przez wszystkich, którzy tego chcą, w tym "tych, którzy pracowali z Amerykanami".

"Talibowie chcą międzynarodowego uznania. Ale na jakiekolwiek uznanie czy wsparcie będą musieli zasłużyć" - powiedział Blinken. Jak wyjaśnił, ma przez to na myśli m.in. umożliwienie swobodnego przepływu osób, dotrzymanie zobowiązań ws. walki z terroryzmem, powstrzymanie się od odwetów i szanowanie praw człowieka.

Szef dyplomacji USA zapowiedział też, że Ameryka będzie kontynuować pomoc humanitarną dla Afganistanu, zaznaczając, że będzie ona płynąć nie do nowych afgańskich władz, lecz m.in. agencji ONZ i organizacji pozarządowych.

Zakończenie misji w Afganistanie

W opublikowanym oświadczeniu na temat zakończonej tuż przed północą w poniedziałek misji prezydent stwierdził, że opuszczenie Afganistanu zgodnie z pierwotnym planem było "najlepszym sposobem, by ochronić życie naszych żołnierzy i zapewnić perspektywę opuszczenia Afganistanu przez cywilów w nadchodzących tygodniach i miesiącach".

Wcześniej Pentagon podał, że w kraju pozostało mniej niż 250 obywateli USA.

"Poprosiłem sekretarza stanu, by prowadził dalszą koordynację z naszymi międzynarodowymi partnerami, aby zapewnić bezpieczne wyjście z kraju dla wszystkich Amerykanów, afgańskich partnerów i obcokrajowców, którzy chcą opuścić Afganistan"

- oznajmił Biden, zwracając uwagę na publiczne zobowiązanie talibów oraz rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, wzywającą talibów do umożliwienia opuszczenia kraju.

"Świat będzie trzymał ich (talibów) za dane przez nich słowo" - stwierdził Biden. Prezydent dodał, że wysiłki dyplomatyczne USA będą skupione m.in. na dalsze funkcjonowanie lotniska w Kabulu.

Biden zapowiedział, że wygłosi przemówienie na temat zakończenia misji w Afganistanie we wtorkowe popołudnie czasu amerykańskiego. Prezydent podziękował dyplomatom i żołnierzom uczestniczącym w "misji miłosierdzia", w trakcie której udało się ewakuować "dziesiątki tysięcy więcej ludzi, niż ktokolwiek sobie wyobrażał". Wyraził też wdzięczność grupom wolontariuszy i weteranów, którzy pomogli w ewakuacji afgańskich współpracowników USA, a także "wszystkim, którzy teraz przywitają naszych afgańskich sojuszników w nowych domach na całym świecie i w Stanach Zjednoczonych".

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#świat

Michał Gradus