- Rosja używała rozmów dyplomatycznych, by kupować czas i przygotować swój atak - mówił prof. Rau w swoim przemówieniu. Dodał, że "działania Rosji na Ukrainie stanowią akt państwowego terroryzmu". - Nie mogę być bezstronny w obliczu rażącego łamania prawa humanitarnego, obojętność sprzyja agresorowi - stwierdził, dodając:
Bez wątpienia społeczność międzynarodowa ma narzędzia w swoim arsenale, żeby ścigać tych, którzy uczestniczyli w zbrodniach wojennych.
Minister spraw zagranicznych wskazywał również na rolę, jaką obecnie odgrywa społeczność międzynarodowa.
- Sprawcy zostaną oskarżeni, natomiast nas będą sądzić za sposób, w jaki reagujemy na te potworności. Brak zaangażowania jest zawsze przyjacielem wroga, ponieważ zawsze odnosi się do sprawcy, a nigdy do ofiary, która pozostaje zapomniana. Głodne dzieci, bezdomni uchodźcy, jeżeli mamy nie reagować na ich nieszczęście, nie danie im ani odrobiny nadziei oznacza zatarcie ich w pamięci. Zapominanie o ich człowieczeństwie to zdrada własnego człowieczeństwa
- wskazywał prof. Rau.
- Społeczność międzynarodowa słusznie potępiła inwazję rosyjską i wezwała Rosję do wycofania wojsk z Ukrainy. Świat nie odwraca wzroku, trudno nie zauważyć 141 krajów wzywających Putina, by zakończył tę wojnę. Zwracamy się także do Mińska, by nie uczestniczył w wojnie. Wojna jest wbrew interesom Białorusi i prowadzi do izolacji
- dodał minister.