Nałożone na Rosję sankcje miały pozbawić mieszkańców tego kraju wielu zachodnich dóbr konsumpcyjnych, jednak dzięki rosnącej szarej strefie w handlu dostępnych jest wiele produktów, także z Niemiec – opisuje portal magazynu „Focus”.
Wielu niemieckich producentów towarów konsumpcyjnych zrezygnowało z eksportu swoich produktów do Rosji z powodu wywołanej przez ten kraj wojny na Ukrainie. „Takie firmy jak Haribo, Jaegermeister, Krombacher czy Bitburger zrezygnowały w ramach protestu przeciwko wojnie z bardzo lukratywnego niegdyś biznesu, jaki zapewniali rosyjscy klienci” – opisuje we wtorek „Focus”.
Jednak od początku wojny „dziesiątki przedsiębiorców z Rosji dopełniło formalności, związanych z importem wielu produktów spożywczych z Niemiec”, a na liście zgłoszeń od marca znaleźć można produkty Haribo, Jaegermeister, Krombacher i innych firm. Umożliwia to „dobrze prosperująca szara strefa”, a słodycze Haribo „nadal można kupić w Moskwie, Petersburgu i innych rosyjskich miastach”.
„Omijanie sankcji i bojkotów poprzez działania szarej strefy nie tylko szkodzi wizerunkowi zainteresowanych producentów. Firmy te są w dużej mierze bezsilne, nie są w stanie temu przeciwdziałać” – wyjaśnia „Focus”. „Teoretycznie właściciele znaków towarowych mogą zakazać importu równoległego w Rosji, a także skonfiskować towary. W rzeczywistości rosyjskie służby celne przepuszczają do kraju produkty zza granicy” - tłumaczy portal.
Import towarów bez zgody producentów (tzw. import równoległy) nie jest w Rosji nowym zjawiskiem. W 2008 roku, gdy Rosja przystąpiła do Światowej Organizacji Handlu (WTO), prezydent Władimir Putin został zmuszony do zakazania importu równoległego pod presją zachodnich firm.
W marcu br. Putin zalegalizował import równoległy, a rosyjscy konsumenci zyskali możliwość kupowania produktów zagranicznych pomimo zachodnich sankcji. Dodatkowo pod koniec czerwca weszła w życie ustawa federalna, pozwalająca na import produktów zachodnich producentów bez sankcji karnych. Rosyjskie Ministerstwo Przemysłu i Handlu sporządziło nawet listę towarów, które mogą być importowane i sprzedawane w Rosji bez zgody producenta i posiadaczy praw.
Na listę dopuszczono towary producentów, którzy „zaprzestali produkcji w Rosji i opuścili ten rynek”. W 23-stronicowym dokumencie znalazły się m.in.:
Kwitnąca w Rosji szara strefa spowodowała też nowe zjawisko: wiele firm poszukuje pracowników, potrafiących wykazać się „umiejętnością rozwijania nowych kanałów dostaw”. „W Moskwie poszukuje się już menedżerów ds. importu równoległego, których wiedza obejmuje rynki europejskie i azjatyckie, z dobrą znajomością języka angielskiego i chińskiego” – pisze „Focus”.
Trudno dokładnie prześledzić trasy, jakimi zachodnie towary docierają do Rosji – czasami w procederze bierze udział nawet kilku pośredników. „Można założyć, że importerzy z krajów bałtyckich odsprzedają towary do Rosji. Także Turcja jest brana pod uwagę jako możliwy hub dla towarów, które później trafiają do Rosji” – dodaje gazeta.
Rzut oka na statystyki pokazuje, że znacząco zwiększył się eksport niemieckiej żywności do sąsiadującego z Rosją Uzbekistanu – dane Federalnego Urzędu Statystycznego wskazują tu na 70-proc. wzrost, jaki nastąpił między marcem a lipcem, w porównaniu z analogicznym okresem 2021 roku. Równocześnie, w tym samym okresie, wielkość eksportu żywności z Niemiec do Rosji spadła o 44 procent.