Wśród popierających agresję rosyjską znajdują się liderzy głównych organizacji przestępczych z różnych regionów Rosji, od Biełgorodu przy granicy z Ukrainą po Kraj Zabajkalski na Syberii.
Istotne jest, że kryminaliści nie tylko walczą jako najemnicy w Grupie Wagnera, ale także w regularnej rosyjskiej armii. Niektórzy rosyjscy dowódcy nie kryją swojego zadowolenia z takiego obrotu spraw i przekonują, że członkowie rosyjskiej mafii są lepszymi żołnierzami niż mobilizowani rezerwiści.
Warto podkreślić, że gdy tylko wagnerowcy zaczęli werbować na wojnę skazańców, nastawienie grup przestępczych odegrało kluczową rolę. Wiele tzw. kryminalnych „autorytetów” było przeciwnych rekrutacji więźniów. O powodzeniu tego przedsięwzięcia zdecydowała ostatecznie zgoda najważniejszego „ojca chrzestnego” rosyjskiej mafii, czyli Zacharija Kałaszowa, znanego jako „Szakro Młody”.
W walkach na Ukrainie uczestniczą członkowie najgroźniejszych rosyjskich grup przestępczych, jak choćby grupa capkowska z Kraju Krasnodarskiego, która ma nieformalne powiązania z rosyjską Prokuraturą Generalną. Na froncie pojawili się również gangsterzy owianych złą sławą „drogowców” z Tatarstanu - przestępców, którzy przebrani w policyjne mundury dopuszczali się morderstw i napadów na kierowców ciężarówek.
Z najnowszych doniesień wynika, że w walkach pod Bachmutem w Donbasie zginął m.in. „drogowiec” Aleksandr Jenaliejew, skazaniec rekrutowany do walki z więzienia. Przestępca odbywał wyrok 25 lat pozbawienia wolności za wielokrotne morderstwa.