Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Rosja i Białoruś zmieniają taktykę? Ekspert ujawnia: Kreml liczy, że przestraszy któregoś z ważnych członków NATO

Alaksandr Łukaszenka zapowiedział rozwinięcie „regionalnego zgrupowania wojsk Rosji i Białorusi” na terenie swojego kraju. Analityk Ośrodka Studiów Wschodnich Piotr Żochowski - znawca metod działania rosyjskich służb specjalnych i operacji psychologicznych - zwraca przede wszystkim uwagę na bezpośredni skutek takiego posunięcia w wojnie na Ukrainie. „Rosjanie chcą podnieść napięcie na granicy z NATO” – ostrzega.

Zdjęcie autorstwa Алесь Усцінаў z Pexels

Jak poinformował Łukaszenka, cytowany w poniedziałek przez agencję Reutera, wzmacnianie zgrupowania trwa już od kilku dni i jest to realizacja uzgodnień między Mińskiem a Kremlem.

Sytuacja rosyjskich oddziałów na Ukrainie jest zła. Moskwa próbuje ją poprawić rozwijając regionalne zgrupowanie z Białorusinami. Wiąże ono bowiem siły ukraińskie. Ukraina musi w takiej sytuacji trzymać dużo wojska przy granicy z Białorusią, zamiast użyć go na wschodzie i na południu swojego kraju".
- podkreśla ekspert OSW Piotr Żochowski.

Rosja i Białoruś tworzą państwo związkowe i posiadają wspólne regionalne zgrupowanie wojsk, które jest formowane w przypadku „zwiększenia poziomu zagrożenia”. Zdaniem eksperta Ośrodka Studiów Wschodnich głównym celem Rosji jest nie tyle przeniesienie głównej linii frontu, lecz próba eskalacji i wywołania napięć na wschodniej flance NATO.

Nie chodzi jednak tylko o Ukrainę. Moskwa chce pokazać, że +reaguje+ w ten sposób na wypowiedzi Łukaszenki, jakoby NATO chciało zaatakować Białoruś. Jest to pewna modyfikacja rozgrywki, jaką była słynna depesza emska - wykreowanie pretekstu do podjęcia określonych działań. Chodzi w tym o podniesienie napięcia na granicy z NATO. Kreml liczy, że przestraszy w ten sposób któregoś z ważnych członków Sojuszu i doprowadzi do podjęcia przez Zachód prób deeskalacji i wstrzymania pomocy dla Ukrainy.
- wyjaśnia Żochowski.

 



Źródło: Niezalezna.pl, PAP