- Rosjanie stosują bardzo "spektakularne" środki, np. geopolitykę głodu. A więc zastraszanie i wywoływanie gigantycznego kryzysu - ocenił prof. Piotr Grochmalski w Telewizji Republika. Politolog przyznał w rozmowie z Katarzyną Gójską, że wydawało się przez lata, iż koncepcja ta jest zbyt brutalna i bezwzględna, by mogła wydarzyć się w rzeczywistości. Do zastosowania jej skłonił Władimira Putina szereg kryzysów Zachodu oraz świadomość malejącej roli Rosji.
Goszczący w TV Republika Piotr Grochmalski odniósł się do okrucieństw i zbrodni, których dopuszczają się rosyjscy żołnierze na Ukrainie. Podkreślił, że do gwałtów i grabieży de facto zachęca ich sam Władimir Putin, budujący wizerunek Rosji na strachu.
Gigantyczna plama na honorze, jeśli można tak mówić. W istocie Putin świadomie dopuszczał do grabieży. Ten sygnał skierowany do żołnierzy, by niszczyli, gwałcili, dehumanizowali Ukraińców, miał mieć właśnie tego typu efekt, aby nie lekceważyć Rosji. Wytwarzać przede wszystkim strach przed Rosją, bo niestety Rosja żadnych istotnych innych argumentów, poza atomowym, nie ma
- stwierdził wykładowca AszWoj.
Grochmalski ocenił, że dystans pomiędzy Rosją a światowymi liderami gwałtownie wzrasta. Zauważył, że w wielu aspektach, np. gospodarczym, jest to różnica potencjału rzędu 40 do 1 na niekorzyść Federacji Rosyjskiej. Rośnie także dystans pomiędzy teoretycznym sojusznikiem Rosji, Chinami. "To jest gigantyczna przepaść" - dodał, mówiąc, że sprawa zależy tylko od tego, jakim wymiarze państwa Europy Zachodniej chcą zasilać armię ukraińską, wzorem Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady, czy Polski.
Sojusz Rosji i Chin jest już tak asymetryczny, że ta słabość Rosji zachęca Chiny do myślenia o Dalekim Wschodzie. Rosja staje przed tak dramatycznymi dyplomatami, Putin doprowadził do tak krytycznego momentu politykę wewnętrzną i międzynarodową Federacji Rosyjskiej, że rzeczywiście Rosja w takich sytuacjach próbuje zastraszać
- powiedział gość programu.
Zdaniem Piotra Grochmalskiego prezydent Rosji przeanalizował obecną sytuację geopolityczną na świecie i doszedł do wniosku, że to czas na użycie "geopolityki głodu". Później może być na to za późno, gdyż Rosja będzie za słaba, a obecnie Europa i Zachód mają za sobą kryzys spowodowany koronawirusem, kryzys przywództwa USA (jak ocenia to Putin), kryzys NATO (wycofanie wojsk z Afganistanu).
Na pewno Rosjanie stosują bardzo "spektakularne" środki, np. "geopolitykę głodu". A więc zastraszanie i wywoływanie gigantycznego kryzysu. Swego czasu, jak powstała tego typu logika, myślenie o geopolityce głodu, Jean Ziegler napisał na ten temat publikację, to wydawało się, że w realnym świecie tego typu scenariusz realizowany przez jedno z państw przekracza naszą wyobraźnię, jeśli chodzi o stosowanie brutalności i bezwzględności
- dodał prof. Piotr Grochmalski.