"Za antyrządowymi protestami regularnie organizowanymi od jesieni w Kiszyniowie stoją grupy przestępcze" - tak przyznał premier Mołdawii Dorin Recean w wywiadzie dla rumuńskiej telewizji TVR. Jak dodał - organizatorzy manifestacji są opłacani przez Kreml.
Recean, który w środę przybył do Bukaresztu z pierwszą zagraniczną wizytą po zatwierdzeniu w lutym jego rządu, wskazał, że głównymi organizatorami protestów paraliżujących Kiszyniów są władze prorosyjskiej partii Sor.
“To nie są autentyczne demonstracje, ale protesty inspirowane przez grupy przestępcze sprzymierzone z interesami Moskwy”
- powiedział premier Mołdawii.
Dodał, że siły bezpieczeństwa jego kraju “mają sytuację pod kontrolą”, podobnie jak inne organy państwowe, które nie pozwalają na destabilizację sytuacji w Mołdawii.
“Władza w naszym kraju ma twardą rękę (…) i powstrzyma wszelkie próby destabilizacji”
- zaznaczył Recean.
Wyjaśnił, że działania podejmowane przez prorosyjskie ośrodki w ramach wojny hybrydowej są obecnie największym zagrożeniem dla niepodległości Mołdawii.
Recean zapewnił, że obecnie nie istnieje zagrożenie militarne ze strony Rosji.
“Nie ma powodu do obaw o atak zbrojny. Rosja nie posiada bowiem wystarczających środków do eskalacji (…) i obecnie nie jest w stanie dosięgnąć Mołdawii”
- ocenił.
Odrzucił też możliwość pojawienia się zagrożenia wojskowego dla Mołdawii w separatystycznym Naddniestrzu.
“Mieszkający tam ludzie popierają pokój i bezpieczeństwo”
- dodał premier Recean.