Minister spraw zagranicznych Rumunii Bogdan Aurescu wyraził zaniepokojenie rosyjskimi manewrami na Morzu Czarnym. W trakcie wtorkowego spotkania w Bukareszcie z ministrem Zbigniewem Rauem, Aurescu oświadczył, że zarówno Rumunia, jak i Polska są zaniepokojone „groźnym rozmieszczeniem sił rosyjskich w pobliżu Ukrainy i Morza Czarnego”.
W trakcie spotkania z Rauem w Bukareszcie Aurescu ocenił także, że konieczne jest zwiększenie obecności militarnej NATO na Morzu Czarnym. Powiedział, że obecnie mamy do czynienia z „niepokojącymi wydarzeniami” w zakresie bezpieczeństwa regionalnego, zarówno na Morzu Czarnym, jak i na granicy polsko-białoruskiej.
Na początku listopada Rumunia i Ukraina oskarżyły Rosję o militaryzację Morza Czarnego i zwróciły się do NATO o zintensyfikowanie obecności wojsk sojuszniczych na morzu. Aurescu rozmawiał na ten temat bezpośrednio z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem.
- Szef rumuńskiego MSZ powiedział wówczas, że wojska sojusznicze w Europie nie są rozmieszczone równomiernie. Wojska wschodniej flanki NATO są skupione na północy, podczas gdy ich obecność jest potrzebna także na południu – pisze portal Universul. Jak dodaje, w połowie listopada Rosjanie poinformowali o zwiększeniu obecności okrętów bojowych należących do NATO na Morzu Czarnym.
Rosja ma dostęp do Morza Czarnego poprzez Krym, który nielegalnie anektowała w 2014 roku. Wybrzeże czarnomorskie posiadają trzy państwa należące do NATO: Rumunia, Bułgaria i Turcja - oraz dwa państwa nienależące do Sojuszu: Gruzja i Ukraina.