Na Łotwie we wtorek odbyła się pierwsza rozprawa procesów wytoczonych przeciwko pracownikom portali Sputnik i Baltnews, należących do rosyjskiego holdingu Rossija Siegodnia. Prokuratura oskarżyła 14 pracowników tych serwisów o złamanie unijnych sankcji.
Jak argumentuje prokuratura, pracując dla Sputnika i Baltnews, oskarżeni "dostarczali zasób gospodarczy" Dmitrijowi Kiseliowowi, prezesowi Rossija Siegodnia, który jest objęty sankcjami UE - pisze portal LSM.
Według prokuratury praca dla tych serwisów jest jednoznaczna z pracą dla Kiseliowa. Oskarżeni nie zgadzają się z tym stanowiskiem i uważają, że tworzone przez nich materiały nie stanowiły "zasobu gospodarczego".
- "Celem sankcji było ograniczenie rosyjskiej propagandy jako takiej. Począwszy od wydarzeń 2014 roku w Ukrainie. (...) Na portale Sputnik i Baltnews nałożono ograniczenia po objęciu sankcjami Dmitrija Kiseliowa. Później, by nie doprowadzić do zakończenia działalności, z dziennikarzami zawierano całkowicie nowe umowy, których celem było obejście sankcji" - wyjaśniała prokurator Madara Grike.
- "Jest to jasne, że celem sankcji nie było ograniczenie interesów majątkowych Kiseliowa, tylko powstrzymanie tworzenia przestrzeni informacyjnej rosyjskiej propagandy" - oznajmiła.
Jeden z pracowników przyznał się do winy i współpracuje ze śledczymi. Oskarżonym grozi grzywna.