Główne role podczas poniedziałkowych rozmów amerykańsko-rosyjskich w Genewie odegrają wiceszefowie resortów dyplomacji, Wendy Sherman i Siergiej Riabkow. Oboje to dyplomaci mający długoletnie doświadczenie, choć w większości pozostający w cieniu swoich przełożonych. O godzinie 9. rozpoczną się oficjalnie ich pertraktacje. Wcześniejsze robocze spotkanie zostało zaś ocenione "bardzo pozytywnie".
72-letnia Sherman zajmuje stanowisko zastępcy sekretarza stanu USA od 2021 roku, ale jest weteranką dwóch poprzednich demokratycznych administracji, Billa Clintona i Baracka Obamy.
Zanim trafiła do dyplomacji, była m.in. pracownikiem socjalnym, działała w strukturach partyjnych Demokratów i doradzała byłej senator Barbarze Mikulski. Szefowała też organizacji EMILY's List, wspierającej kandydatów popierających prawo do aborcji.
W administracji Clintona Sherman najpierw pełniła funkcję asystenta sekretarza stanu Warrena Christophera ds. legislacyjnych, a później doradcy następczyni Christophera, Madeleine Albright. Była główną odpowiedzialną za rozmowy z Koreą Północną na temat jej programu jądrowego.
Przed objęciem obecnej funkcji najbardziej znana była jako główna negocjatorka umowy JCPOA z Iranem podczas kadencji prezydenta Obamy. Zarówno w negocjacjach z reżimami w Pjongjangu, jak i w Teheranie, Republikanie zarzucali jej zbyt miękką postawę i appeasement. Za administracji Obamy, jako czwarta najwyższa rangą przedstawicielka resortu dyplomacji, Sherman odwiedziła też miejsce protestów na kijowskim Majdanie w marcu 2014 roku. W swojej obecnej roli Sherman prowadziła rozmowy z Chińczykami w Tiencinie, a także stała na czele amerykańskiej delegacji w dwóch poprzednich sesjach dialogu o stabilności strategicznej z Rosją w Genewie, gdzie jej głównym rozmówcą był Siergiej Riabkow.
61-letni Riabkow stanowisko wiceministra spraw zagranicznych Rosji i głównego zastępcy Siergieja Ławrowa zajmuje od 2008 roku. W MSZ pracuje od 1982 roku, kiedy skończył studia w Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych (MGIMO), tradycyjnej kuźni kadr rosyjskiej dyplomacji. Podczas swojej kariery był m.in. radcą ambasady w Waszyngtonie oraz szefem wydziału ds. europejskich.
Według cytowanego przez agencję Reutera rosyjskiego analityka Andrieja Kortunowa, szefa Rosyjskiej Rady Stosunków Międzynarodowych, Riabkow nie jest takim "jastrzębiem" jak inni przedstawiciele rosyjskich sfer bezpieczeństwa, potrafi bowiem być "elastyczny".
Mimo tej oceny, w tygodniach poprzedzających negocjacje Riabkow był najczęściej cytowany przez rosyjskie media i wypowiadał się w najostrzejszy sposób. W przeddzień rozmów z Sherman, stwierdził m.in. że "NATO powinno zwinąć manatki i wybrać się na granice z 1997 roku", czyli z okresu przed rozszerzeniem Sojuszu o Polskę, Czechy i Węgry. Porównał też obecny wywołany przez Rosję kryzys wokół Ukrainy do kryzysu kubańskiego w 1962 roku - momentu uznawanego za najpoważniejszą konfrontację zimnej wojny, grożącego wybuchem konfliktu nuklearnego.
"Ostatecznie to od Putina, a nie Riabkowa zależy wytyczenie czerwonych linii, a Riabkow będzie się starać, by jak najlepiej te linie wyartykułować" - ocenił Kortunow.
Sherman i Riabkow spotkali się w Genewie już w niedzielę podczas roboczej kolacji w rezydencji ambasadora USA przy Konferencji Rozbrojeniowej. Rosjanin stwierdził, że rozmowy poszły "wspaniale" i choć były trudne, to były rzeczowe i profesjonalne. Sherman podkreśliła, że Stany Zjednoczone chciałyby dokonać rzeczywistego postępu w rozmowach, ale zastrzegła, że przedmiotem negocjacji w Genewie będzie tylko część tematów, podczas gdy reszta musi być dyskutowana w szerszym gronie, na forum Rady NATO-Rosja w środę w Brukseli i Stałej Rady OBWE w czwartek w Wiedniu.
Formalny początek dzisiejszych rozmów delegacji wyznaczono na godz. 9 w gmachu Stałego Przedstawicielstwa USA przy ONZ i innych organizacjach międzynarodowych w Genewie. Poniedziałkowe rozmowy będą pierwszym z serii dyplomatycznych pertraktacji w obliczu wywołanego przez Rosję kryzysu.