W piątek światowi przywódcy spotkają się na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, na której w tym roku po raz pierwszy od ponad 30 lat zabraknie delegacji Rosji. Obrady mają być zdominowane przez kryzys na Ukrainie.
O to, co oznacza brak Rosji na konferencji, był pytany w Brukseli premier Mateusz Morawiecki.
Na pewno warto zdać sobie sprawę z tego, że gra strategiczna, którą toczy Kreml i prezydent (Rosji Władimir) Putin, jest grą o innej dynamice niż działania i odpowiedź ze strony państw demokratycznych. Dyktatury, państwa autorytarne, myślą w innych kategoriach, rozumują w innym interwale czasowym, w innej czasoprzestrzeni. I z tym mamy do czynienia dzisiaj, dlatego tak ważne jest, żebyśmy byli nie tylko na tej samej długości fali z krajami Unii Europejskiej, ale żebyśmy zdawali sobie sprawę z tego, że nasza reakcja musi być z jednej strony zdecydowana, a z drugiej strony nastawiona na działania długofalowe.
- mówił szef polskiego rządu.
Przyznał, że coraz mniej osób wierzy w możliwość deeskalacji kryzysu.
Tu nie ma co liczyć niestety na to, że dojdzie do bardzo szybkiej deeskalacji i wszyscy za naszą wschodnią granicą będą szybko szczęśliwi. Tak niestety nie będzie. Dlatego my staramy się wzmacniać naszą armię tak szybko, jak to możliwe, a na naszej granicy polsko-ukraińskiej budować nasze zdolności również na najgorsze scenariusze, czyli na ewakuację dużej liczby obywateli ze strony Ukrainy, na przyjmowanie tamtych obywateli, a nawet na leczenie rannych.
- powiedział premier Morawiecki.
🎥 Premier @MorawieckiM w #Bruksela: Bijemy na alarm i tutaj w Brukseli uświadamiamy wszystkim naszym partnerom, jak niebezpieczna jest sytuacja, w której się znaleźliśmy. Jednocześnie chcę podkreślić, że jedność Zachodu jest wysoka.
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) February 18, 2022
Cała konferencja ➡ https://t.co/bp6JPDSboC pic.twitter.com/5EfzrPQNaK
Zapewnił, że Polska jest gotowa, aby "w sposób maksymalnie pokojowy" pomagać w tej bardzo trudnej sytuacji.
Niestety trzeba powiedzieć, że brak obecności Rosji na tej konferencji ds. bezpieczeństwa pierwszy raz, potwierdza tylko nasze podejrzenia, że być może Rosjanom chodzi o jednak bardziej radykalne scenariusze. Musimy mieć to z tyłu głowy.
- przyznał szef polskiego rządu.
Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa potrwa do niedzieli. Będzie w niej uczestniczyć ok. 600 osób, w tym ok. 30 szefów państw i rządów, a także ponad 80 ministrów. Wśród gości znaleźli się wiceprezydent USA Kamala Harris, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Konferencję zgodnie z planem otworzy przemówienie sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa. Po nim przemówi sekretarz stanu USA Antony Blinken oraz kilkoro niemieckich ministrów, w tym minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock.
Kreml przekazał w zeszłym tygodniu, że rosyjska delegacja nie pojawi się na tegorocznej konferencji, po raz pierwszy od 1991 roku. Jak wskazuje Reuters, minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow uczestniczył w obradach w Monachium nawet w 2013 r., gdy trwała już prozachodnia rewolucja na Ukrainie, po której nastąpiła rosyjska aneksja Krymu. Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa oceniła, że konferencja stała się stronnicza, co sprawiło, że "zatraciła swoją inkluzywność i obiektywność".