Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Świat

Hegseth mówi o nowej strategii USA i chwali Polskę. "Mogą liczyć na szczególne wsparcie"

- Wzorowi sojusznicy, którzy się mobilizują, jak Izrael, Korea Południowa, Polska, coraz częściej Niemcy, kraje bałtyckie i inne, otrzymają nasze szczególne wsparcie. Sojusznicy, którzy tego nie zrobią, sojusznicy, którzy nadal nie wywiązują się ze swojego zadania w zakresie zbiorowej obrony, poniosą konsekwencje - powiedział podczas wystąpienia na Forum Obrony im. Ronald Reagana Pete Hegseth, minister wojny Stanów Zjednoczonych.

Biały Dom przedstawił w piątek nową Strategię Bezpieczeństwa Narodowego, która zmienia dotychczasową politykę bezpieczeństwa USA na świecie. "Dokument ma daleko idące konsekwencje dla Europy i Polski: przesuwa się ciężar odpowiedzialności za bezpieczeństwo na państwa regionu, zwiększa strategiczne znaczenie naszej części Europy, otwiera przed Polską nowe szanse, ale i wymusza większą samodzielność obronną" - piszą analitycy Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

"Koniec utopijnego idealizmu"

W sobotę, amerykański minister wojny, Pete Hegseth, podczas przemówienia na Forum Obrony im. Ronalda Reagana, skomentował nowy dokument.

Hegseth podkreślił, że prezydent USA, Donald Trump "chce za wszelką cenę utrzymać i rozwijać najpotężniejszą armię, jaką świat kiedykolwiek widział". Dodał, że administracja obecnego prezydenta "zobowiązuje się stawiać Amerykę na pierwszym miejscu i unikać wdawania się w pozornie niekończące się uwikłania zagraniczne", a nadrzędnym celem jest bezpieczeństwo kraju, wolność i dobrobyt jego obywateli.

- Koniec utopijnego idealizmu, czas na pragmatyczny realizm

- wskazał minister wojny.

"Relacje Chiny-USA najsilniejsze od lat"

Wskazał na "cztery kluczowe kierunki działań", które mają wymiar priorytetowy: obronę terytorium USA i półkuli zachodniej, dzielenia zobowiązań między USA i ich sojuszników, wzmocnienie zaplecza przemysłu obronnego USA, a także odstraszanie Chin przez budowanie siły, a nie jest wykorzystanie.

W kontekście obrony USA zwracał uwagę na zabezpieczenie południowej granicy kraju, deportację przestępców oraz zaangażowanie w walkę z narkotyki - ich przemytem oraz produkcją. Hegseth mówił wprost o "narkotykowych terrorystów", którzy są "Al-Kaidą zachodniej półkuli".

- Polujemy na nich z taką samą precyzją, jak polowaliśmy na Al-Kaidę - dodał.

Podkreślił, że obecnie relacje chińsko-amerykańskie są najsilniejsze, a podejście Trumpa zakłada "równowagę sił", "która umożliwi nam wszystkim cieszenie się pokojem w regionie Indo-Pacyfiku".

 

W kontekście współdzielenia zobowiązań, Pete Hegseth zwórcił uwagę na konieczność wspólnej obrony, do której muszą dołączyć sojusznicy USA. Wskazał, że państwa NATO zobowiązały się do przeznaczania 5 proc. PKB na obronność i liczy, że zastosują się do tego także inni sojusznicy Stanów Zjednoczonych.

- Za kilka lat, dzięki wizjonerskiemu przywództwu prezydenta Trumpa, nasi sojusznicy — wśród których znajdują się niektóre z najbogatszych i najbardziej produktywnych krajów na świecie — znów będą mieli do dyspozycji zdolne do walki armie i więcej państwowych gałęzi przemysłu zbrojeniowego

- powiedział amerykański minister wojny.

Zaznaczył, że "nasi sojusznicy to nie dzieci, to narody, które potrafią zrobić dla siebie więcej niż dotychczas. I czas, żeby to zrobiły".

- Wzorowi sojusznicy, którzy się mobilizują, jak Izrael, Korea Południowa, Polska, coraz częściej Niemcy, kraje bałtyckie i inne, otrzymają nasze szczególne wsparcie. Sojusznicy, którzy tego nie zrobią, sojusznicy, którzy nadal nie wywiązują się ze swojego zadania w zakresie zbiorowej obrony, poniosą konsekwencje 

- podkreślił Pete Hegseth. 

Źródło: war.gov, niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane