"Po przezwyciężeniu podziału na dwa pola, symbolizowane przez mur berliński, wszyscy myśleli, że nadeszła era większego zrozumienia, pokoju. Tymczasem wybuchły nacjonalizmy, postawy zamknięcia"
- powiedział sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej w rozmowie z tygodnikiem z Treviso na północy Włoch w związku z obchodzoną w sobotę 30. rocznicą upadku muru.
"Sądzę, że człowiek nosi w sobie tendencję do budowania murów. Upadł ten mur, a pojawiły się inne, dzisiaj chce się budować mury wszędzie"
- dodał.
"Nie było, obok radości i satysfakcji z osiągniętego rezultatu, poważnego zaangażowania na rzecz stworzenia wspólnoty międzynarodowej na nowych podstawach"
- ocenił kardynał Parolin.
Wyraził przekonanie, że bez zaangażowania etycznego wszystko "zmierza w przeciwnym kierunku".
Podczas dzisiejszych głównych uroczystości, które odbyły się w Berlinie, w miejscu pamięci na przylegającej niegdyś do muru berlińskiego Bernauer Strasse, prezydent Frank-Walter Steinmeier i kanclerz Angela Merkel uczcili osoby, które zginęły przy próbie ucieczki na Zachód. Tego samego dnia wieczorem przed Bramą Brandenburską odbędzie się wielki pokaz sceniczny, a Steinmeier wygłosi tam przemówienie.
Po ceremonii na Bernauer Strasse prezydenci Polski Andrzej Duda, Czech Milosz Zeman, Słowacji Zuzana Czaputova i Węgier Janos Ader, a także prezydent Steinmeier wspólnie złożyli róże przed pomnikiem upamiętniającym zasługi Grupy Wyszehradzkiej w przezwyciężaniu komunizmu.
Polski prezydent odwiedził były obóz koncentracyjny w Sachsenhausen. Złożył tam wiązankę kwiatów przy tablicy poświęconej pamięci 183 profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego i innych wyższych uczelni Krakowa, którzy w listopadzie 1939 r. zostali aresztowani i wywiezieni do obozu w Sachsenhausen w ramach tzw. Sonderaktion Krakau.