Prezydent Francji Emmanuel Macron obiecał przeznaczyć dodatkowe środki na policję podczas niespodziewanej wizyty na kilku komisariatach w nocy z poniedziałku na wtorek. Władze chcą odbudować nadszarpnięty autorytet policji, porównanej ostatnio do żandarmerii Vichy.
Podczas niezapodziewanej wizyty na paryskich komisariatach prezydent ogłosił, że siły policyjne pracujące w nocy dostaną premię. Na ten cel państwo przeznaczy 10 mln euro. Premia wyniesie około 100 euro na policjanta. MSW, któremu podlega policja, chce również zwiększyć obecność policjantów w terenie.
Prezydent zapowiedział też przeznaczenie 75 mln euro na modernizację wyposażenia policji. Kwota ta została przekazana za pośrednictwem policyjnych związków zawodowych, w szczególności na odnowienie floty pojazdów oraz remonty komisariatów. Dodatkowe środki zostaną zapisane w ustawie budżetowej na 2021 r.
Macron spotkał się w nocy z funkcjonariuszami XVII i XVIII dzielnicy Paryża. Jak relacjonują media, niemal każdego z policjantów pytał o morale. Dziękował im za służbę, zapewniał o swoim wsparciu.
W ostatnich tygodniach Macron i rząd kilkakrotnie wypowiadali się na temat bezpieczeństwa w następstwie kilku brutalnych incydentów, w tym napadów na policjantów i strażaków.
- Jesteśmy świadkami kryzysu władzy. Musimy potwierdzić autorytet państwa
– podkreślał wielokrotnie szef MSW Gerald Darmanin.
Związki zawodowe policjantów są jednak nadal oburzone posądzaniem funkcjonariuszy o rasizm i nieuzasadnione stosowanie przemocy w związku z demonstracjami Black Lives Matter.
Dziś szef MSW złożył oficjalną skargę do prokuratury na mera Colombes w podparyskim departamencie Hauts-de-Seine, Patricka Chaimovitcha z partii proekologicznej EELV, który podczas upamiętniania obławy Vel d'Hiv - masowego aresztowania francuskich Żydów w 1942 r., 19 lipca porównał francuską policję do żandarmerii z czasów reżimu Vichy.
- Francuscy policjanci, francuscy żandarmi, którzy wykonali rozkazy swoich przełożonych, przeprowadzając obławę Vel d'Hiv i inne łapanki w czasie wojny, są przodkami tych, którzy dziś z takim samym zapałem tropią migrantów, nielegalnych imigrantów
- zadeklarował Chaimovitch podczas obchodów.
Mer przeprosił za swoje słowa w poniedziałek, ale związki policyjne uznały, że władze kontynuują nagonkę na funkcjonariuszy, osłabiając autorytet państwa.
- Ten ledwie co wybrany mer Colombes ze swoimi słowami uosabia teraz wstyd Republiki i już zhańbił swój mandat
– napisali związkowcy z Alliance na Twitterze. Policjantów wsparli politycy prawicy, m.in. szefowa władz regionu Ile-de-France Valerie Pecresse.