Poprzez członkostwo w NATO Finlandia zmaksymalizuje swoje bezpieczeństwo, a przy tym nikomu nie będzie zagrażać. To historyczny punkt zwrotny – oświadczył prezydent Sauli Niinisto uzasadniając złożoną dziś rano wspólnie z premier Sanną Marin deklarację w sprawie gotowości kraju do wstąpienia do NATO.
"Dla członków NATO geografia pozostaje ta sama"
– napisał prezydent w komunikacie.
"Rosja jest i będzie sąsiadem Finlandii i trzeba być w stanie nadal załatwiać z nią praktyczne sprawy"
– przyznał.
"Norwegia jako członek NATO potrafi tak funkcjonować"
– podkreślił Niinisto.
Po tym jak prezydent i premier Finlandii opowiedzieli się – po raz pierwszy wprost – za wejściem ich kraju do NATO, zrobili to także inni kluczowi politycy fińscy.
Szef MSZ Pekka Haavisto oświadczył, że po agresji Rosji na Ukrainę środowisko bezpieczeństwa w Europie uległo zmianie.
"W nowej sytuacji to ważne by robić wszystko na rzecz bezpieczeństwa Finlandii"
– ocenił.
Przemawiając zaś w czwartek w Parlamencie Europejskim minister przypomniał, że spośród 27 państw UE, 21 należy do NATO.
"Finlandia jest przygotowana na różnego rodzaju zagrożenia"
– powiedział Haavisto, cytowany przez fińską agencję STT.
Szef dyplomacji odniósł się także do postanowień Traktatu Lizbońskiego o solidarności i zobowiązaniu udzielenia wsparcia w razie zbrojnej agresji na którekolwiek z państw członkowskich UE, co zostało podniesione w związku z brakiem gwarancji bezpieczeństwa dla państwa kandydującego do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Zwrócił przy tym uwagę na ścisłą współpracę Finlandii i Szwecji, która w najbliższych dniach także zajmie stanowisko w sprawie ewentualnego przystąpienia do NATO.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przyznał w czwartek, że deklaracja Finlandii w sprawie członkostwa w NATO "stanowi bez wątpienia zagrożenie dla Rosji" i "daje powody do reakcji". Według niego rozszerzenie Sojuszu nie przyniesie Europie stabilności – zwracają uwagę fińskie media.