Premier Słowacji Robert Fico stwierdził po spotkaniu europejskich przywódców w Paryżu, że panowała na nim prowojenna atmosfera. Na portalu społecznościowym Fico potwierdził stanowisko słowackiego rządu, że nigdy nie zgodzi się na wysłanie słowackich żołnierzy na wojnę na Ukrainie.
Według premiera w trakcie spotkania nie padło ani jedno słowo o pokoju, czego jak podkreślił osobiście, bardzo żałuje. Przed wyjazdem z Paryża powiedział, że spotkanie zorganizowane przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona miało charakter poufny i dlatego nie będzie komentować słów poszczególnych uczestników.
"Mogę potwierdzić, że są kraje, które są gotowe wysłać własne wojska na Ukrainę, są kraje, które mówią +nigdy+. Słowacja jest jednym z nich”
– powiedział w opublikowanym nagraniu Fico. Powtórzył zapewnienia z poniedziałku rano, które zaprezentował na konferencji: celem rządu Słowacji jest pokój, odrzuca on dalsze trwanie wojny, nie wyślemy na Ukrainę broni i jesteśmy zorientowani na projekty cywilne.
Dystans od sprawy ukraińskiej przez słowackiego premiera najprawdopodobniej będzie jednym z tematów rozpoczynającego się we wtorek w Pradze szczytu premierów Grupy Wyszehradzkiej, która tworzą Polska, Czechy, Słowacja i Węgry. Jednym z powodów są słowa Ficy z ubiegłego tygodnia, gdy stwierdził, że Putin jest „fałszywie demonizowany”, a jedynym planem Unii Europejskiej jest poparcie wzajemnego zabijania się Słowian, a strategia Zachodu na wykorzystanie konfliktu do zniszczenia Federacji Rosyjskiej nie działa.