Londyński przewoźnik kolejowy London North Eastern Railway (LNER) przeprosił za „niewłaściwe” zachowanie konduktora, który witając pasażerów nie uwzględnił tzw. osób niebinarnych. „Dzień dobry Panie i Panowie, Chłopcy i Dziewczęta” – powiedział kolejarz. Jego słowa dotknęły dwoje pasażerów Laurence’a Colesa, i Charlotte Monroe, którzy poskarżyli się na zachowanie konduktora w mediach społecznościowych.
- "Dzień dobry Panie i Panowie, Chłopcy i Dziewczęta…”, więc jako osoby niebinarnej, ta zapowiedź tak naprawdę mnie nie dotyczy, więc nie będę jej słuchać - napisał Coles na Twitterze. Monroe dodała, że towarzyszyła Coles’owi w podróży i po przywitaniu konduktora oboje poczuli się „niekomfortowo”.
London North Eastern Railway przyznała rację niebinarnym pasażerom, publikując stosowne przeprosiny. - Nasi kierownicy pociągów nie powinni używać takiego języka, dziękujemy za zwrócenie nam na to uwagi – napisał na Twitterze LNER.
I'm really sorry to see this, Laurence, our Train Managers should not be using language like this, and I thank you for bringing it to my attention, Please could you let me know which service you are on and I will ensure they remain as inclusive as we strive to be at LNER.
— London North Eastern Railway (@LNER) May 11, 2021
Firma zapewniła, że dopilnuje, aby usługi przez nią świadczone miały charakter otwarty i niewykluczający.
Przyznała jednocześnie, że „bardzo ciężko pracuje nad edukacją pracowników”, aby nie używali oni zaimków charakterystycznych dla danej płci. – Przykro nam, że w tym przypadku tak się nie stało – dodano.
Przeprosiny LNER oburzyły niektórych internautów. - Mój tata był maszynistą. Gdyby ktoś niebinarny próbował go wyrzucić z powodu zapowiedzi, w której zwróciłby się do pasażerów jako „panie i panowie”, jestem pewien, że słusznie powiedziałby im, aby zidentyfikowali się jako samochód i odwieźli do domu – napisał Jay Beecher.
- Kiedy, och kiedy, skończy się ten bezmyślny idiotyzm? – zastanawiał się inny komentujący.
Rzecznik przewoźnika podkreślił, że LNER jest zaangażowany w „różnorodność i integrację” we wszystkich działaniach skierowanych do „klientów, współpracowników i społeczności”.
- Nasze zasady i procedury są regularnie przeglądane i w świetle ostatnich komentarzy sprawdzimy, czy konieczne są dalsze zmiany
- zadeklarował.
Aby zapobiec obrażaniu transpłciowych pasażerów w londyńskich autobusach, metrze i sieci kolejowej w 2017 roku zakazano pracownikom przewoźników używania słów „panie i panowie”.
Kilka dni temu były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair skrytykował coraz bardziej obecną w życiu publicznym polityczna poprawność. - Ludzie są podejrzliwi, że za programem wielu wojowników kultury po lewej stronie kryje się ideologia, którą uważają za obcą i ekstremalną - mówił były szef rządu.
Laurence Coles, który pracuje jako strażnik w South Western Railway, a także jest przedstawicielem LGBT+, nie chciał komentować sprawy dziennikowi The Sun.
Charlotte Monroe pracuje jako instruktor sygnalizacyjny w londyńskim metrze i była założycielką grupy Progress Train, która promuje różnorodność i integrację osób LGBTQ + w branży kolejowej.