W wyniku zestrzelenia przez rosyjskie służby w 2014 r. nad wschodnią Ukrainą samolotu pasażerskiego zginęło prawie 300 cywilów. Jednak Moskwa nie pozostawia krewnych ofiar w spokoju. - Prawnicy tych ostatnich byli zastraszani przez rosyjskie służby - twierdzi Krajowy Koordynator ds. Zwalczania Terroryzmu i Bezpieczeństwa (NCTV).
W ostatnich miesiącach miały miejsce co najmniej cztery incydenty, które zostały zgłoszone koordynatorowi - informuje portal RTL Nieuws. Przedmiotem działań rosyjskich służb miało być ośmiu adwokatów, skupionych w tzw. zespole pomocy prawnej.
Adwokaci z zespołu są od lat zaangażowani w dochodzenie w sprawie zestrzelenia samolotu i mają dostęp do akt prokuratury.
Jak podaje portal, prawnicy byli m.in. śledzeni. Obecnie znajdują się oni „pod opieką” niderlandzkich służb.
Holenderska Izba Adwokacka twierdzi, że jeśli informacja o zastraszaniu prawników jest prawdziwa, to jest to „zamach na fundamenty państwa konstytucyjnego”.
„Każdy prawnik w Holandii musi mieć możliwość swobodnego wykonywania swojego zawodu w interesie swojego klienta”
– głosi oświadczenie izby, cytowane przez portal NOS.
Samolot MH17 został zestrzelony 17 lipca 2014 r. przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy przy użyciu pocisku kierowanego ziemia-powietrze Buk. Zginęło 298 osób, w tym 193 Holendrów.
Po siedmiu latach od tej tragedii, 7 czerwca br., ruszył proces, w którym o zestrzelenie maszyny Malaysia Airlines oskarża się trzech obywateli Rosji i jednego Ukraińca. Od września przed sądem zeznają krewni ofiar. Proces ma potrwać do listopada, kiedy to sąd zamierza wydać wyrok.
Proces toczy się w kompleksie sądowym w pobliżu lotniska Schiphol w Amsterdamie, gdzie znajduje się wrak zestrzelonego Boeinga.
Od strony formalnej proces ruszył 9 marca 2020 r., jednakże były to jedynie sesje proceduralne, których było aż 25.