Joe Biden planuje realizację kampanijnych zapowiedzi i szykuje sporą podwyżkę podatków w USA, jakiej nie było od blisko 30 lat. Jak ocenia Bloomberg, w perspektywie 10 lat przyniesie ona amerykańskiego budżetowi ponad 2 bln dolarów.
Powołując się na źródła portal Bloomberg, pisze że podwyżka będzie spełnieniem kampanijnych obietnic nowego amerykańskiego prezydenta. Podczas rywalizacji o Białym Dom Biden deklarował, że "pierwszego dnia" zniesie obniżki podatków wprowadzone przez administrację Donalda Trumpa, ale jeszcze tego nie zrobił. Obiecywał także nałożenie większego ciężaru fiskalnego na najbogatszych Amerykanów.
Niezależna analiza planu podatkowego Bidena przeprowadzona przez organizację Tax Policy Center wykazała, że w ciągu 10 lat reforma przyniesie budżetowi ok. 2,1 bln USD. Kwota ta ma pozwolić na zwiększenie wydatków państwa i sfinansowanie pakietów stymulacyjnych na czas epidemii koronawirusa, w tym ostatniego z marca, o wartości blisko 2 bln dolarów.
- Biden zawsze uważał, że Amerykanie opowiadają się za sprawiedliwą polityką podatkową (...) Skupiamy się na rozwiązaniu problemu nierównego traktowania pracy i bogactwa
- powiedziała agencji Bloomberg Sarah Bianchi, była doradczyni ekonomiczna obecnego prezydenta USA.
O ile Białemu Domowi uda się wprowadzić zmiany w prawie, to nowe podatki obowiązywać będą od 2022 roku.
Propozycje Bidena mogą napotkać na opór Kongresu. Bloomberg zauważa, że niektórzy parlamentarzyści wezwali administrację do wstrzymania prac nad podwyżkami w okresie wysokiego bezrobocia w trakcie pandemii. Oczekuje się także mocnego sprzeciwu ze strony Republikanów, tradycyjnie optującymi za niskimi podatkami. Politycy GOP uważają je za konieczne, by przeciwdziałać przenoszeniu miejsc pracy i zysków z kraju.