Sytuacja na Białorusi, w tym decyzja rady do spraw zagranicznych UE ws. sankcji za fałszerstwa wyborcze i represje, proponowana pomoc dla białoruskiego społeczeństwa były tematami rozmowy telefonicznej szefów MSZ: Polski Jacka Czaputowicza i Litwy Linasa Linkevicziusa - poinformował MSZ.
"Razem wspieramy niepodległą, suwerenną i demokratyczną Białoruś" - czytamy w poniedziałkowym wpisie polskiego resortu dyplomacji na Twitterze.
Podczas rozmowy 📞 min. #Czaputowicz z min. SZ 🇱🇹 @LinkeviciusL omówiono sytuację na 🇧🇾, w tym:
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP 🇵🇱 (@MSZ_RP) August 17, 2020
🔹decyzje #FAC ws. sankcji za fałszerstwa wyborcze i represje;
🔹proponowaną pomoc dla białoruskiego społeczeństwa.
Razem wspieramy niepodległą, suwerenną i demokratyczną Białoruś. pic.twitter.com/3C92X2faOl
Białorusi od tygodnia trwają protesty po wyborach prezydenckich. Polska i część państw europejskich oraz USA oceniają, że wybory te nie były zgodne ze standardami międzynarodowymi i wzywają do ich powtórzenia. O zwołanie nadzwyczajnego szczytu UE w sprawie Białorusi apelował w ubiegłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki. W poniedziałek szef Rady Europejskiej Charles Michel poinformował, że zwołuje na środę na godz. 12 wideokonferencję przywódców unijnych w sprawie sytuacji na Białorusi.
Według oficjalnych wyników po raz kolejny wygrał rządzący od 26 lat Alaksandr Łukaszenka, w wielu białoruskich miastach wciąż trwają protesty przeciw domniemanym fałszerstwom wyborczym. Odkąd trwają manifestacje zatrzymano, w tym w wielu przypadkach brutalnie, ok. 7 tys. osób. Protesty Białorusinów w Mińsku i całym kraju były brutalnie pacyfikowane przez służby. W nocy z czwartku na piątek białoruskie władze zaczęły zwalniać zatrzymanych podczas protestów i przestały pacyfikować dalsze manifestacje.
W piątek ministrowie spraw zagranicznych UE dali zielone światło dla rozpoczęcia prac nad sankcjami wobec osób odpowiedzialnych za przemoc i fałszowanie wyników wyborów prezydenckich na Białorusi.
Szef RE z kolei podkreślił w poniedziałek, że Białorusini mają prawo decydować o swojej przyszłości i swobodnie wybierać swojego przywódcę. "Przemoc wobec protestujących jest niedopuszczalna i nie można na nią pozwalać"
- napisał Michel na Twitterze.
Kontrkandydatka Łukaszenki, przebywająca obecnie na Litwie, Swiatłana Cichanouska oświadczyła w poniedziałek, że jest gotowa wziąć na siebie odpowiedzialność i wystąpić w charakterze lidera narodowego. Dzień wcześniej na ulice Mińska i innych miast wyszły setki tysiące Białorusinów w największych w historii kraju pokojowych manifestacjach. Demonstranci domagali się wolnych wyborów i dymisji Łukaszenki, a także uwolnienia ludzi zatrzymanych w czasie kampanii i protestów powyborczych.
Z kolei prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka zadeklarował, że jest gotów podzielić się kompetencjami szefa państwa, "jednak nie pod presją" i nie pod wpływem protestów ulicznych. Na poniedziałkowym spotkaniu z robotnikami w Mińskiej Fabryce Ciągników Kołowych (MZKT) Łukaszenka odrzucił jednocześnie możliwość przeprowadzenia nowych wyborów prezydenckich.