Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Świat

Będą nowe amerykańskie sankcje na Rosję? Trwają rozmowy

Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price powiedział w środę, że administracja Joe Bidena prowadzi rozmowy z kongresmenami na temat nowych sankcji na Rosję. Miałoby to zastąpić uznanie Rosji za państwo wspierające terroryzm, czego domaga się Kongres. W środę nowy projekt ustawy w tej sprawie zgłosili senatorowie obydwu partii.

Autor: as

Jak powiedział Price podczas konferencji prasowej, rozmowy dotyczą "analogicznych środków" do sankcji, które przewidziane są dla państw będących na liście sponsorów terroryzmu.

Rzecznik odniósł się w ten sposób do presji ze strony polityków obydwu partii - a także prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego - by dodać Rosję do listy, na której znajdują się na razie Korea Północna, Syria, Iran i Kuba.

Price powtórzył wcześniejsze argumenty administracji, że taki ruch mógłby przynieść niezamierzone negatywne konsekwencje, m.in. odstraszając prywatne firmy i organizacje od uczestnictwa w korytarzu umożliwiającym eksport zboża z Ukrainy.

Tłumaczenia te nie przekonały dotąd wielu kongresmenów. W środę dwaj senatorzy - Demokrata Richard Blumenthal i Republikanin Lindsey Graham, złożyli projekt ustawy, która uznałaby Rosję za sponsora terroryzmu, omijając w ten sposób Departament Stanu. Wcześniej podobny projekt złożono w Izbie Reprezentantów.

- Jesteśmy w pełni świadomi, że administracja ma inny pogląd na tę sprawę. Z szacunkiem, nie zgadzam się z nim" - powiedział Demokrata cytowany przez Politico. "Uważamy, że Rosja zdecydowanie zasłużyła na prawo, by być w klubie pariasów z Iranem, Koreą Północną, Kubą i Syrią

 - dodał.

W Izbie Reprezentantów, mimo nacisku administracji wielu kongresmenów pozostaje nieprzekonanych i uważa, że negatywne skutki umieszczenia Rosji na liście da się zminimalizować. Dodaje, że parlamentarzyści mają zamiar posunąć naprzód projekt ustawy, być może jeszcze we wrześniu.

- Jest w tej sprawie duże parcie. Oczywiście, nie jest wykluczone, że skończy się jakimś kompromisem"

- zaznacza.

Autor: as

Źródło: Pap, Niezalezna.pl