Australia wyda 500 mln dolarów australijskich (340 mln USD) na poprawę zdolności swych sił specjalnych. Jest to pierwszy etap 20-letniego planu, który ma umożliwić lepsze reagowanie na zagrożenia w kraju i poza jego granicami - poinformował w poniedziałek rząd w Canberze.
Decyzja o wzroście wydatków nastąpiła po kilku poważnych incydentach w sferze bezpieczeństwa w Sydney i Melbourne w ostatnich latach oraz w związku z tym, że Australia chce odgrywać bardziej znaczącą rolę w regionie Pacyfiku, gdzie swoje wpływy chcą rozszerzyć Chiny.
"Będzie to bardzo ważna część naszego zobowiązania, największego pojedynczego zobowiązania do poprawy zdolności naszych sił obronnych od czasu drugiej wojny światowej"
- powiedział dziennikarzom premier Scott Morrison w bazie wojskowej Holsworthy w Sydney.
Władze Australii poinformowały w lipcu, że powstanie nowa jednostka wojskowa do szkolenia i wspierania sojuszników na Pacyfiku.
W ubiegłym tygodniu członek australijskiego rządu porównał obecne podejście Zachodu do wzrostu wpływów Chin w regionie do odpowiedzi Francji na agresywne poczynania nazistowskich Niemiec w czasie II wojny światowej. Spotkało się to z upomnieniem ze strony chińskiej ambasady.
"W interesie narodowym Australii jest istnienie niezależnego i suwerennego (regionu) Indo-Pacyfiku, w którym wszystkie kraje tej części świata mogą swobodnie ze sobą współpracować, zgodnie z międzynarodowymi normami i rządami prawa"
- podkreślił Morrison.
Rząd zapowiedział, że wydatki Australii na obronę sięgną 2 proc. PKB do roku fiskalnego kończącego się w czerwcu 2021 roku. Według danych Banku Światowego wydatki wojskowe Australii w 2018 roku były na poziomie 1,89 proc. PKB.
Morrison poinformował dzisiaj, że w ciągu najbliższej dekady rząd wyda 200 mld USD na obronność. Zwiększone inwestycje są zgodne z celem skoncentrowania się na regionie Indo-Pacyfiku, nakreślonym w białej księdze dotyczącej obrony wydanej w 2016 roku.