PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Zła polityka wobec Moskwy i gazowe uzależnienie? Merkel nie ma sobie nic do zarzucenia

Była kanclerz Niemiec, Angela Merkel, w obszernym wywiadzie dla "Die Zeit" broniła swojej polityki wobec Rosji i działań dążących do uzależnienie się europejskiej energetyki od gazu z kierunku wschodniego. Za niepowodzenie uznała za to... niewystarczające promowanie kobiet. - Jeśli nie można naprawić błędów przeszłości, lepiej po prostu przestać się tłumaczyć i zachęcać agresora - skomentował wypowiedzi Merkel Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy.

Angela Merkel
Angela Merkel
Fot. Tomasz Hamrat/ Gazeta Polska

Na targach książki w Lipsku była kanclerz Niemiec Angela Merkel przez prawie dwie godziny udzielała wywiadu redaktorowi naczelnemu tygodnika "Die Zeit" Giovanniemu di Lorenzo, broniąc swojej polityki wobec Rosji i decyzji dotyczących polityki energetycznej, które doprowadziły Niemcy do uzależnienia od dostaw rosyjskiego gazu.

- Wolałabym importować gaz z Wielkiej Brytanii i Norwegii, jak to robiliśmy kiedyś, oraz z Holandii. Ale nie było to już dostępne. Dla nas pytanie brzmiało: droższy LNG, o jedną trzecią droższy, czy tańszy rosyjski gaz - powiedziała Merkel, cytowana przez portal dziennika "Die Welt".

Odnosząc się do rosyjskiej inwazji na Ukrainę była kanclerz oznajmiła: "W swoim czasie, za pomocą tego, co miałam do dyspozycji, próbowałam zapobiec tej sytuacji. To, że mi się nie udało, nie jest moim zdaniem dowodem na to, że nie należało próbować".

Zapytana, jak można zakończyć rosyjską inwazję, Merkel wezwała do otwartych debat.

- Byłoby dla mnie ważne (...), abyśmy nie ograniczali zbytnio naszego myślenia. Jeśli ktoś taki jak Wolfgang Ischinger, były szef Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, mówił, że trzeba też pomyśleć o negocjacjach w pewnym momencie, to nie należy go od razu zakrzykiwać

– dodała.

Jako swoje niepowodzenie, Merkel uznała to, że "niewystarczająco promowała kobiety" i nie wprowadziła parytetów.

Publiczność w Lipsku przywitała Merkel długimi brawami, a pożegnała ją owacja na stojąco - pisze "Welt". Była kanclerz pracuje obecnie nad książką, w której ma opisać 16 lat sprawowania władzy w Niemczech.

Podolak: Lepiej po prostu przestać się tłumaczyć

Na wypowiedzi Angeli Merkel zareagował na Twitterze Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

"Była kanclerz Merkel, która całkowicie uzależniła Europę od rosyjskich nośników energii, tłumaczy się: >>Zrobiłam wszystko, żeby Rosja nie zaczęła wojny i dlatego otrzymałam... rosyjski tani gaz<<. Fantastycznie. Bo wojna się nie zaczęła, prawda?" - napisał Podolak na Twitterze. 

"Dalej autorka mińsko-normandzkiego formatu kontynuuje: >>Trzeba myśleć o negocjacjach, nie wszyscy opowiadający się za pokojem myślą po putinowsku<<. Jedno pytanie: negocjacje w sprawie czego? Znowu w sprawie taniego gazu od Rosji? Ale czy musi to być kosztem zniszczonych terytoriów Ukrainy i setek tysięcy niewinnych ukraińskich istnień ludzkich?" - podkreślił doradca prezydenta.

"I najważniejsze (pytanie): z kim? Z oficjalnie uznanymi międzynarodowymi wojennymi zbrodniarzami? Czy po 430 dniach brutalnej wojny można tak gardzić wolnością, tak jawnie nie zauważać rosyjskich masowych zabójstw i tak otwarcie nienawidzić prawa Ukrainy do samoobrony?" - zapytał Podolak.

Jeśli nie można naprawić błędów przeszłości, lepiej po prostu przestać się tłumaczyć i zachęcać agresora

–  zaapelował doradca Zełenskiego.

 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

md