Członkowie skrajnie lewicowej partii opozycyjnej w RPA wielokrotnie przerywali w czwartek prezydentowi Jacobowi Zumie doroczne orędzie do narodu, wygłaszane w parlamencie. Według nich Zuma nie powinien sprawować urzędu. W parlamencie doszło do bijatyki.
74-letni Zuma zaczął mówić, ale został zakrzyczany przez członków skrajnie lewicowego ugrupowania Bojownicy o Wolność Gospodarczą (EFF) – podaje portal BBC News.
Za przerywanie prezydentowi przemówienia
opozycyjni deputowani zostali wyrzuceni z sali i wtedy doszło do bijatyki ze strażą parlamentarną – informuje Reuters.
Główna partia opozycyjna Sojusz Demokratyczny (DA), której przewodzi Mmusi Maimane, opuściła salę obrad, a prezydent kontynuował swe orędzie.
Przed budynkiem parlamentu
policja użyła granatów hukowych w celu rozpędzenia stronników EFF i zwolenników rządzącego Afrykańskiego Kongresu Narodowego Południowej Afryki (ANC).
Niektórych członków parlamentu rozwścieczyła wiadomość o tym, że jeszcze przed wygłoszeniem orędzia Zuma nakazał rozmieszczenie około 440 żołnierzy do utrzymania porządku w parlamencie. Partie opozycyjne skrytykowały tę decyzję, uznając ją za – jak to określiły – „wypowiedzenie wojny”.
W poprzednich latach, gdy będący u władzy od 2009 r. Zuma wygłaszał w parlamencie doroczne orędzie, również dochodziło do podobnych sytuacji. W 2015 r. deputowani EFF także wielokrotnie przerywali prezydentowi, domagając się wyjaśnień w sprawie skandalu z jego wydatkami i zarzutami o wykorzystywanie stanowiska dla prywatnych korzyści. Zostali usunięci z sali, co doprowadziło do przepychanek i bijatyki z ochroniarzami. W rezultacie kilka osób zostało rannych.
Źródło: niezalezna.pl,PAP
#Republika Południowej Afryki #RPA #Jacob Zuma
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
plk