Maassen powiedział, że ataki islamistów miały miejsce również przed ostatnią falą przemocy w ciągu ostatniego miesiąca w Niemczech. Poinformował, że zarówno policjant w mieście Hanover, jak i świątyni Sikhów w Essen także zostali zaatakowani.- Wiemy o ponad 340 przypadkach. Ale są to tylko przypadki, o których wiemy. Zapewne jest ich jeszcze więcej - powiedział szef Urzędu Ochrony Konstytucji Hans-Georg Maassen.
- Martwi nas, że salafici i inni islamiści promują swoją sprawę w ośrodkach - powiedział Maassen.
Jednocześnie szef niemieckiego Urzędu Ochrony Konstytucji potwierdził, że pracownicy ośrodków dla uchodźców zostali już ostrzeżeni o powadze całej sytuacji.
- Wiemy, że istnieje bardzo wiele młodych mężczyzn z sunnickiej części azylantów. Pochodzą ze środowisk konserwatywnych i co piątek chcą iść do arabskojęzycznego meczetu. Jest bardzo dużo salafickich meczetów, w których głosi się radykalne hasła.
- poinformował z kolei szef agencji wywiadu.
- Arabskie meczety w Niemczech nie są uregulowane prawnie. Z punktu widzenia państwa nie wiele możemy zrobić - ocenił Maassen.
Wydaje się, że Niemcy dostrzegli fakt, że teraz muszą walczyć z Państwem Islamskim na swoim podwórku:
- Lekcja, jakiej powinniśmy się nauczyć, jest taka, że nie powinniśmy się koncentrować tylko na Państwie Islamskim, które może wysyłać terrorystów do Europy. Jak to miało miejsce w Paryżu czy Brukseli.To również mogą być, osoby, które radykalizują się na własną rękę lub dostają rozkazy - powiedział szef Urzędu Ochrony Konstytucji Hans-Georg Maassen.