Prezydent i premier Turcji zapewnili, że sytuacja w kraju, dzięki podporządkowanym oddziałom w wojsku oraz cywilom, którzy wyszli na ulice, została opanowana.
Jak podaje CNN manifestanci zebrali się w dzielnicy Kiskili w azjatyckiej części miasta, gdzie prezydent ma dom. Zebrani odpowiedzieli na apel Erdogana, aby wyjść na ulice i zademonstrować poparcie dla władz. Ludzie chodzili po ulicach z flagami. Było dużo kobiet i dzieci - dodaje amerykański portal.
Rząd zapewnia, że sytuacja jest już pod kontrolą. Po stronie puczystów zginęły 104 osoby W całym kraju zatrzymano 2.839 żołnierzy w tym tych, którzy tworzyli tzw. "szkielet" buntu, w tym oficerów i szeregowych - poinformował turecki premier Binali Yildrim. Usunięto też ze stanowisk i zatrzymano prawie 3000 prokuratorów oraz sędziów.

Prezydent potępił nieudany zamach jako "akt zdrady" i ostrzegł zwolenników zamachu stanu, że "będą płacić wysoką cenę za zdradę Turcji".
"Ci, którzy plamią reputację wojska, muszą odejść" - powiedział. "Proces rozpoczął się dzisiaj i będzie kontynuowany, ponieważ nadal walczymy z innymi grupami terrorystycznymi" - dodał prezydent Turcji.
Reklama
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezydent Turcji Erdogan: Przywódcy przewrotu poniosą olbrzymią karę
Prezydent Erdogan zwrócił się też bezpośrednio do Baracka Obamy i zażądał wydania lub aresztowania przebywającego na terytorium Stanów Zjednoczonych opozycyjnego tureckiego kaznodziei muzułmańskiego Fethullaha Gulena. Oskarżył go to, że stoi za próbą zamachu stanu w Turcji - Jeśli Stany Zjednoczone i Turcja są rzeczywiście strategicznymi partnerami, to Obama musi zadziałać - powiedział turecki prezydent w wieczornym przemówieniu do swych zwolenników w Stambule.
CZYTAJ WIĘCEJ: Erdoǧan wini „muzułmańskiego Sorosa”. Co dalej z Turcją?
"Wszelkie insynuacje czy przypuszczenia dotyczące roli Stanów Zjednoczonych w inspirowaniu puczu są z gruntu fałszywe i mogą okazać się głęboko szkodliwe dla relacji dwóch sojuszników w NATO" – poinformował rzecznik Białego Domu John Kirby. Stany Zjednoczone i Turcja "powinny się skoncentrować na zwalczaniu Państwa Islamskiego" – poinformował rzecznik po rozmowie sekretarz stanu Johna Kerrego z ministrem spraw zagranicznych Turcji Mevlutem Cavusoglu.
"Ucierpiałem od wielu wojskowych zamachów stanu w ciągu minionych 50 lat i uważam, że oskarżanie mnie o związki z tą próbą jest wyjątkowe uwłaczające" - głosi komunikat przebywającego na emigracji w USA imama Fethullaha Gulena. "Potępiam próbę zamachu stanu w Turcji w najbardziej zdecydowany sposób" - oświadczył.
Prezydent Barack Obama wezwał wszystkie strony konfliktu do nieeskalowania napięcia.
W nocy z piątku na sobotę w Turcji doszło do nieudanej próby wojskowego zamachu stanu. Zbuntowanym żołnierzom przeciwstawiły się lojalne wobec rządu siły i tysiące ludzi, którzy wyszli na ulice Ankary i Stambułu.
