Steinmeier podczas pobytu w Warszawie podkreślił, że Europa potrzebuje Polski i przypomniał o ważnej roli naszego kraju w budowaniu demokracji w Europie. Wyraził również przekonanie, że już teraz można powiedzieć, iż szczyt NATO będzie sukcesem zarówno Sojuszu jak i Polski.
Jednak niemiecka prasa skupiła się wyłącznie na negatywnych wypowiedziach dyplomaty. Choćby na jego uszczypliwościach dotyczących Trybunału Konstytucyjnego. Przywołano też słowa Steinmeira, który skrytykował wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, iż w Niemczech powstają poważne prace, dowodzące, że „niemiecka demokracja została właściwie zlikwidowana”.
Media, które od wielu miesięcy atakuję Polskę, chwaliły swojego szefa dyplomacji za „ostrą i zdecydowaną reakcję”.
„Die Welt”, który również nie stroni od ataków na Polskę, stwierdza, że „od momentu objęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość we wzajemnych stosunkach dominują coraz gorsze tony”. Gazeta przytacza m.in. taką wypowiedź Steinmeiera: „Wzajemne stosunki osiągnęły wyjątkowo wysoki poziom i tym bardziej grozi to ewentualnie boleśniejszym upadkiem w tych groźnych czasach (…) Rządy przychodzą i odchodzą”. „Die Welt” uznał to za swoiste „ostrzeżenie“ wypowiedziane w stosunku do polskiego rządu.
Hamburski „Der Spiegel” podkreślał natomiast w swoim komentarzu jeszcze inne słowa Waltera Steinmeiera. Miał on stwierdzić, że obecnie Europa stoi przed wielkim wyzwaniem wobec uchodźców i dlatego musi wspólnie działać w tym zakresie. Hamburski tygodniki napisał, że jest to „wyraźny sygnał dla polskiego rządu, jak powinien postępować“.
O „mętnej atmosferze“ wspomniano też w telewizji ZDF. Natomiast hamburski „Abendblatt” ostrzegł polski rząd przed „nakręcaniem spirali strachu“. W podobnym tonie wypowiadały się także inne niemieckie media.
Daremnie szukać dziś w niemieckich mediach głosu rozumu o potrzebie dobrosąsiedzkiej współpracy z Warszawą.





Reklama